[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nawet nie dała mu możliwości, żeby mógł ją podjąć. Jeśli kogoś można tu o
coś obwiniać, to ją. Właśnie ukrywanie przed nim, że ma syna, było
42
R
L
T
potwornie samolubne.
Chociaż... nie ma nic samolubnego w chęci uratowania wesela siostry.
Zresztą nie przypominał sobie, żeby Christina kiedykolwiek
zachowywała się samolubnie. Czego nie można powiedzieć o Felicity
Fullbright. Nie ma nawet porównania do Felicity Fullbright. Każda chwila z
Christiną była czystą przyjemnością.
Uspokoił się na tyle, żeby zastanowić się nad głównym oskarżeniem:
Kazałeś mi wierzyć w coś, co nie było prawdą... dla swojej zachcianki .
W co jej kazał wierzyć?
Gdy się nad tym głębiej zastanowić, odpowiedz jest jasna jak słońce.
Christina była wtedy młoda i niedoświadczona, więc możliwe, że cały ten
romans wydawał jej się wielką, dozgonną miłością. Jego odejście mogło ją
bardzo zranić. Tak bardzo, że nie chciała mu mówić o ciąży.
I jeszcze pewnie pomyślała, że Ari mógłby zrobić Theo to samo, co
zrobił jej sprawić, że syn go pokocha, a potem go zostawić.
Musi ją przekonać, że się myli. Nigdy by nie porzucił swojego dziecka.
Ona musi zrozumieć, że Theo zostanie przyjęty do rodziny, która zawsze
będzie go kochać. A co do pomysłu, żeby ją odzyskać i się z nią ożenić... Ari
zrozumiał, że na pewno jej nie oczaruje. Te zjawiskowe ciemne oczy od razu
storpedowałyby wszelkie zakusy w tym kierunku. Co w takim razie powinien
zrobić?
Przed chwilą złożyła mu propozycję.
Czemu więc on nie miałby jej jakiejś złożyć?
Musi być to propozycja zbyt atrakcyjna, żeby mogła ją odrzucić.
W drodze do El Greco dopracował ten pomysł.
Wygląda jak młody bóg westchnęła matka Tiny na widok Ariego
Zavrosa, gdy przemierzał patio, idąc w stronę ich stolika, gdzie dopijały
43
R
L
T
kawę.
Tina poczuła skurcz w żołądku. Też tak kiedyś o nim myślała. Lśniąca,
oliwkowa cera, burza złocistych loków i roziskrzone bursztynowe oczy
rzeczywiście upodobniały go do bogów z greckiej mitologii. Nic się od
tamtego czasu nie zmieniło. Miał na sobie białe szorty i sportową bluzę;
prezentował się jeszcze lepiej niż zwykle, bo widać było jego atletyczne ciało,
muskularne ramiona, uda i szeroką klatkę piersiową. Robił wspaniałe
wrażenie.
Tym razem jednak nie padnie mu do nóg.
I to jak bóg przynoszący hojne dary odpowiedziała z przekąsem,
spoglądając znacząco na paczkę, którą niósł pod pachą.
To dla mnie? emocjonował się Theo.
Ari dosłyszał jego pytanie. Uśmiechnął się szeroko do swojego syna i
wręczył mu wielką paczkę.
Tak, dla ciebie. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.
Mogę otworzyć? spytał maluch, wpatrując się w pakunek
pożądliwym wzrokiem.
Najpierw podziękuj Ariemu przypomniała mu Tina.
Dziękuję bardzo zawołał z radością.
Ari się roześmiał.
No to zabieraj się do rozpakowywania. Będziesz miał co budować w
wolnej chwili.
To był dworzec kolejowy z lego. Theo był zachwycony.
Uwielbia budować z lego zapewniła Ariego matka Tiny, której coraz
bardziej się podobał ten młody bóg.
Domyśliłem się. Moi siostrzeńcy ciągle coś budują. Ich pokój jest
pełen klocków odpowiedział Ari.
44
R
L
T
A skoro mówimy o twojej rodzinie skorzystała Helen z okazji twój
ojciec nalegał na to, żeby zapłacić za nasz pobyt, ale...
To dla niego przyjemność, proszę pani przerwał jej Ari, aby
natychmiast rozwiać wszystkie jej wątpliwości. Gdyby przyjechały panie na
Patmos, to samo zrobiłaby rodzina George'a. Na Santorini mój ojciec czuje
się gospodarzem i prosił mnie, żeby paniom przekazać, że dziś wieczorem
zaprasza do nas na kolację. Dzięki temu lepiej się poznamy przed weselem.
Matka rozpłynęła się w zachwycie.
Jak miło z jego strony!
Tina wpatrywała się w Ariego z niedowierzaniem. Czyżby nie miał
zamiaru dotrzymać umowy? A co z jego rodzicami? Czy zdążył ich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]