[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ZWOAANIE CZWARTE
Przez cały żywot kopała moja matka nieczułą ziemię.
Dlatego kopał ją ojciec, żeby pan owoc z niej jadł soczysty.
My zasię żuli łodygę i korzeń.
A jam roztropny nie kopał ziemi.
Jam się u pańskiej nogi skulił jak pies.
Skomlałem mu pochlebstwa. Wielbiłem wszelką chuć pana.
Oblazła mnie podłość udawania i przechadzałem się, jako w odzieniu, w wiecznej podło-
ści.
Zgiął mi się grzbiet od nazbyt długiego pokłonu.
Teraz siÄ™ odegnÄ™.
StanÄ™ siÄ™ nareszcie prosty.
Spojrzę mu w oczy swymi własnymi oczami, gdy pokruszone są jego ostrogi, gdy zdjął z
ran skrwawiony pancerz.
Pchnę go teraz nożem w struchlałe serce.
ZWOAANIE PITE
Siostrę moją jednorodzoną, dzieweczkę wielce nadobną, w siedemnaści leciech wypatrzyło
bogobojne oko, jak kostki z nietoperza po kryjomu dobywa, kreta piastuje, a jaszczurkami
płodność odejmującymi się zabawia.
Wnet  rata!  w całym pospólstwie w mieście a na przedmieściu. Siostrzyczkę moją, no-
wicjatkę szatanową, processiorcaliter przed pana wójta i rajców na ratusz wiodą. W loszku
górnym, białogłowskim, ratuszowym, umiejętnie przez mistrza na tormentach ciągniona, zra-
zu strach blady i drżenie wielkie za szatańskim sukursem na mistrza i urzędniki jego prze-
puszczała  nadto milczenie sobie zatwardziałe, na mękach srogich leżąc, sprawowała i umy-
93
sły przedziwną sztuką odmieniała sędziów. Aliści subtelnie, zwłaszcza szydełkiem, sprakty-
kowana, kajając się szczerze, szatana, magisterka swego, odstępuje i dobrowolnie przy
wszystkich jaszczurcze winy wyznaje. Pytana, czy prawda, szczerze a sumiennie przytwier-
dza, jako:
zwiedziona od latawca szkaradnością się z onym mazała;
chmurę na sobie czarną wzdłuż ciała mieć lubiła, który obłok po sprawie ku górze na po-
wietrze się wznosił;
succuby z onym anulusem szpetne płodziła;
na mietle po powietrzu hasała;
miotłą kropiąc, deszcz na ziemię trzęsła;
grady i powietrze szkodliwe z pioruny i błyskaniem poruszała;
piorunami ludzie cnotliwe raziła;
dziateczki nienarodzone w matek żywocie dotknięciem życia pozbawiała;
igły w główki niemowiątek wtykała;
małym dziecinom rączki urywała, szatanowi je ofiarowując;
konie ogiery pod rycerzami wściekłe czyniła i zabijała;
w kota się tudzież w mysz przemieniała;
z noża mleko doiła;
masło majowe z deszczowej wody kleciła;
sprawy, których nie masz, przed oczy niewinnych młodzieniaszków, czarami usidlonych,
jako sprawy, które są, stawiła, iż miłością ślepą ku onej zapaleni od rozumu swego odchodzili
i nic innego jeno samÄ… sposobem wieszczym widzieli;
duchem swoim męże godne częstokroć kusiła, iż od ckliwości zwyciężeni ku onej z dala
ciągnęli.
Którym jawnym przyznaniem sprawiedliwość się sądu ukontentowała i wszystka ludu ciż-
ba.
Więc katedralnie siostrzyczka moja niecnotliwa, klątwą opatrzona miłosierną ze świec
połamaniem, mistrzowi jest w ręce oddana.
Tedy mistrz prawy, magisterka i wieszczego ducha ze statki swoimi adwersarz srogi, wy-
wiedzie one, z szatek białogłowski wstyd chroniących zwleczoną, za miasta mury, któremu
mistrzowi lud sprawiedliwością pałając słusznym urąganiem i śmiechem trafnym, naigrawa-
niem, szydnością a zgrzytem na siostrzyczkę moją, szatańską oblubienicę, wielce pomaga.
W jamę mistrz głęboką, od drabów pilnie wykopaną, latawcową gamratkę, z powrozów
statecznych rozwiązaną, pięścią strąci mocarną, a plugastwo jej ziemią nieszczędnie przywa-
lać pocznie. Czemu pospólstwo cnotliwe ile sił, a wszakże wedle reguły od mistrza wskaza-
nej, poratunek niesie, kamień na niecnotę i one skiby gliny pracowicie miotając. Próżno lata-
wiec, jako to na oczy wielu widziało, nad jamą nietoperzem krąży, ziemię na fryjerce wstrzą-
sa i glinę nad wypowiedzenie ciężką z niej dzwiga  to jej ku nozdrzom powietrza podsunie 
to krzyk z niej żałościwy wypuści  powiek jej uniesie, rękę z błaganiem udzwignie ku lu-
dziom...
RYCERZE
Mocny hetmanie! Wstań;
Prawa dopilnuj! Czyś słyszał zgrai ten krzyk?
Skarbne wozy zakują, z siodeł strącają wojenników, co od męki konając stoją w nocy na
czatach. Karzmy srogo zbuntowaną czerń!
Zcinajmy nikczemne łby bez litości, gdyż rozpleni się złe na motłoch cały, zgnoi nam lud!
Wypleńmy bunt, gdyż zginie od zegadeł ojczyzna!
94
ZWOAANIE SZÓSTE
Przeklinajmy ich pokolenia, żeby się przenigdy dusza ich odmienić nie mogła!
Nienawidzmy ich, obozowi towarzysze!
Nienawidzmy ich po nocy, za dnia, z wieczora i o poranku, kiedy chrapiÄ… po uczcie!
Czekajmy!
Czyhajmy!
Gotujmy w rękawie cios za matki nasze, skopane ich żelaznymi butami!
NadejdÄ… na nich jeszcze gorsze chwile.
Nadejdą chwile, gdy ich obskoczy i zmoże wróg.
Nadejdą chwile, gdy ich nieprzyjaciel położy.
Nieprzyjaciel ich  to nasz przyjaciel, sojusznik zemsty naszej.
Ich sprawa  to sprawa nie nasza.
Tylko cichaczem, tylko razem, tylko tłumem, obozowi towarzysze!
RYCERZE
Mocny hetmanie! Ratuj sprawÄ™!
HETMAN
Ucisz siÄ™, obozie polski!
Słyszałem był okrzyk roty świętej w podziemiach Colosseum.
Daj mi przypomnieć, szaleństwo polskie, tekst okrzyku świętego, gdyż roztrzaskana jest
głowa moja, a myśl w niej płomieniem gore!
Na twarz przed tobą upadam  szaleństwo polskie...
188
Daj, niech ucichnie w duszy mojej gniew. Ma złożyć dusza moja najtrudniejsze, przypo-
wiednie
słowo, ma ze siebie wydać uniwersał zloty do wielkiej
polskiej legii...
GAOS W GABI NOCY [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl