[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mieszka w wiosce z córką. Chodz, oprowadzę cię po domu, a jak już
zaspokoisz ciekawość, wrócimy do castillo.
Fliss wiedziała, że Vidal trzyma cierpliwość na bardzo cienkiej wodzy.
69
R
L
T
- Nie chciałeś, żebym tu przyjeżdżała, prawda? Mimo że ojciec
zapisał mi ten dom.
- Owszem, nie chciałem. Nie widziałem i nadal nie widzę, powodu,
dla którego miałabyś tu być.
- Tak samo jak nie widziałeś powodu, dla którego miałabym pisać
do ojca. Właściwie to wolałbyś, żebym się w ogóle nie urodziła, zgadza się?
Nie czekając na odpowiedz, ruszyła przed siebie.
Dom, choć stylowo i dekoracyjnie bardziej oszczędny niż castillo, i tak
pełen był cennych, zabytkowych mebli.
- Który pokój mój ojciec lubił najbardziej? zapytała, obejrzawszy
salon i elegancką jadalnię po drugiej stronie korytarza, a także drugi,
mniejszy salon, kilka spiżami i niewielki gabinet na tyłach domu.
Przez chwilę miała wrażenie, że Vidal nie odpowie. Zacisnął usta i
patrzył gdzieś w bok, jak gdyby nie mogąc się doczekać, kiedy wreszcie
uwolni się od jej towarzystwa.
Kiedy już myślała, że ją zignoruje, odwrócił się i powiedział:
- Ten. Otworzył drzwi prowadzące do biblioteczki. Felipe
uwielbiał czytać i lubił muzykę. Lubił spędzać tu wieczory. Pokój znajduje
się po zachodniej stronie, więc wieczorami jest tu wyjątkowo przyjemnie.
Oczami wyobrazni Fliss ujrzała ojca, samotnego, spokojnego
mężczyznę, który siadywał tutaj i rozmyślał, co by było, gdyby sprawy
potoczyły się inaczej.
- Czy ty spędzałeś z nim dużo czasu? Fliss czuła, jak słowa
więzną jej w gardle. Położyła dłoń na szyi i dotknęła złotego łańcuszka po
matce, jak gdyby dotykając go, mogła złagodzić ból, który w tej chwili
czuła.
70
R
L
T
- Był moim wujem. Zarządzał sadami należącymi do rodziny.
Wzruszył ramionami. Fliss zrozumiała, że daje wyraz swej obojętności. To
oczywiste, że spędzaliśmy razem sporo czasu.
Zerknęła na biurko. Jej uwagę przyciągnął promień słońca padający na
fotografię w srebrnej ramce. Powodowana impulsem, wyciągnęła rękę i
wzięła zdjęcie. Serce mocniej jej zabiło, gdy ujrzała własną matkę
trzymającą uśmiechnięte niemowlę, małą Fliss.
Trzęsącą się dłonią odstawiła fotografię na miejsce.
Zabrzęczała komórka Vidala. Odwrócił się i odebrał telefon. Fliss
przyjrzała się zdjęciu raz jeszcze. Matka wyglądała tak młodo i była taka
dumna z dziecka. O czym myślał ojciec, gdy patrzył na ten obrazek? Czy
wypełniał go żal, poczucie winy, a może nawet tęsknota za ukochaną
kobietą i dzieckiem, owocem ich miłości? Nigdy się tego nie dowie.
Trzymał zdjęcie na biurku, a to znaczy, że patrzył na nie każdego dnia.
Fliss próbowała odgonić od siebie ogarniające ją poczucie smutku, lecz
mimo to dręczyły ją wątpliwości. Czy miał nadzieję, że pewnego dnia się
spotkają? Nigdy nie spróbował się z nią skontaktować.
Vidal zakończył rozmowę.
- Musimy wracać oznajmił. Ramon umówił mnie na spotkanie
z mechanikiem. Muszę ustalić pewne rzeczy w związku z urządzeniami
nawadniającymi. Jeśli masz ochotę obejrzeć piętro, możemy tu wrócić jutro
rano.
Jego ton sugerował, że nie rozumiał, dlaczego miałaby tu wracać.
- Czy ojciec wiedział o śmierci mojej matki? zapytała.
- Tak, wiedział. Ode mnie.
71
R
L
T
- A on... nikt nie pomyślał, że potrzebowałam kontaktu z nim, z
jedynym żyjącym członkiem mojej rodziny? Moim ojcem? To przez ciebie
nie byliśmy ze sobą blisko oskarżyła Vidala.
Uciszył ją jego wzrok, aż zabrakło jej tchu.
- Twój ojciec po rozstaniu z twoją matką podupadł na zdrowiu.
Lekarz zalecił mu spokojne życie i unikanie silnych emocji. Dlatego też
zadecydowałem...
- Zadecydowałeś? Kto ci dał prawo do podejmowania decyzji
dotyczących mojego życia? spytała napastliwie.
- Byłem i jestem głową tej rodziny. Moim obowiązkiem jest
podejmowanie decyzji najlepszych dla rodziny.
- Nie pozwoliłeś mi na kontakty z ojcem. To była, według ciebie,
najlepsza decyzja, tak?
- Moja rodzina to również twoja rodzina. Kiedy podejmuję
decyzje, robię to, licząc się z dobrem wszystkim krewnych i kuzynów.
Byłbym wdzięczny, gdybyś zechciała darować sobie tę dziecinną ckliwość.
Muszę wrócić do castillo.
- Tak, bo system nawadniania jest ważniejszy niż przyznanie się
do krzywdy, którą wyrządziłeś. Fliss wybuchła pełnym goryczy
śmiechem. Powinnam była wiedzieć, że okażesz się arogancki i nieczuły.
Nie czekając na odpowiedz, ruszyła w stronę drzwi.
Fliss spojrzała na jedzenie na talerzu i położyła dłoń na szyi, tam gdzie
powinien być łańcuszek matki. Nadal czuła to samo przerażenie jak w
chwili, gdy zauważyła w lustrze, że zniknął.
Początkowo miała nadzieję, że tylko ześlizgnął się pod bluzkę, ale
kiedy przetrząsnąwszy ubrania, nie udało jej się znalezć cennej pamiątki,
musiała zaakceptować niemiłą prawdę.
72
R
L
T
Była tak podłamana, że nawet nie miała siły płakać. Z ciężkim sercem
mechanicznie przebrała się w czarną sukienkę, zeszła na kolację i starała się
uprzejmie rozmawiać z żoną Ramona, Bianką.
Vidal zaprosił na kolację zarządcę posiadłości i jego żonę dla
podkreślenia ostrzeżenia? pomyślała ponuro Fliss. Niepotrzebnie. Nawet
gdyby nie przyszedł z żoną, Fliss nie zachęcałaby go do dalszego flirtu. Był
uroczy, to mu przyznała, ale nie budził w niej pożądania i nie pozbawiał
samokontroli inaczej niż Vidal.
Fliss bawiła się jedzeniem i walczyła z myślą, do której bała się
przyznać. Jaką to okrutną grę prowadzi z nią natura, każąc tak intensywnie
fizycznie reagować akurat na tego mężczyznę, który nie powinien jej ani
trochę pociągać?
Chcąc otrząsnąć się z zamyślenia, Fliss przeniosła uwagę na Biankę.
%7łona zarządcy była klasyczną hiszpańską pięknością, atrakcyjną,
trzydziestoletnią, odrobinę wyniosłą kobietą. Biorąc pod uwagę to, co
usłyszała wcześniej o Ramonie, Fliss nie powinna się dziwić, że Bianka
zachowywała się w stosunku do niej powściągliwie, ale sama też nie była w
nastroju do serdecznej rozmowy.
Kilka razy bezwiednie sięgała do szyi i pochmurniała, nie znajdując
tam łańcuszka. W pewnym momencie Vidal, nalewając Fliss do kieliszka
białe wino, zauważył:
- Nie masz łańcuszka.
Już to, że zauważył jego brak, wzbudziło jej czujność. Opanowała falę
emocji i odparła sucho przez ściśnięte gardło:
- Nie. Chyba go zgubiłam.
Czy tylko jej się zdawało, czy wzrok Vidala na dłużej spoczął na jej
szyi i prześlizgnął się po niej powoli? Aż zapiekła ją skóra.
73
R
L
T
Rozpaczliwie usiłując oderwać myśli od zgubionego łańcuszka i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]