[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Merline Lovelace
dzo skomplikowane były szczegóły techniczne, które miały być omawiane. Na szczęście, gdy tylko
ulokowali się w hotelu, Cal natychmiast dostrzegł pierwsze objawy zmęczenia u Devon.
- Devon, absolutnie nie ma potrzeby, żebyś mi dzisiaj towarzyszyła w Hamburgu. Może wezmiesz
osobną limuzynę i pojedziesz do centrum? Skoro będziemy w Europie o wiele dłużej, niż
planowaliśmy, na pewno potrzebujesz kilku rzeczy.
Nawet więcej niż kilku! Devon mogła korzystać z hotelowej pralni i suszarni, ale parę eleganckich
kompletów, które wzięła ze sobą, dwie pary spodni i dwie spódnice, to było stanowczo za mało jak na
cały, tak długi wyjazd i romantyczne święta w Salzburgu! Poza tym to, co wzięła, to były głównie
nudne konferencyjne ubrania. Miała ochotę zaszaleć
i kupić sobie trochę markowych ciuchów.
Mimo że nie przepadała za zakupami, czuła, że właśnie tego jej w tej chwili trzeba. Marzyła, by się
poszwendać po Mónckeberg Strasse, The Mó, jak zwykli nazywać tę ulicę miejscowi. Gdy ostatnim
razem była w Hamburgu, była jeszcze studentką, przyjechała do portu stopem i - rzecz jasna - nie stać
jej było na wspaniałe rzeczy, które oglądała z nosem przyklejonym do szyb wystawowych. Nadal nie
było jej stać na najdroższe butiki, ale na sklepy z markową odzieżą owszem.
Już z radością planowała w myślach, co kupi, gdy Cal wyciągnął z portfela plik pieniędzy i wręczył
jej.
Zwięta w Salzburgu
103
- To powinno pokryć twoje potrzeby. Jeśli nie wystarczy, zadzwoń do mnie, a ja uruchomię dla ciebie
kartę kredytową.
Devon dosłownie zdębiała. Patrzyła na jego wyciągniętą z pieniędzmi dłoń i mrugała ze zdziwienia.
Czuła, jak radość ulatnia się z niej niczym bąbelki z dwudniowego szampana. Jeszcze wczoraj Cal
mówił jej o tym, że musi pokrywać ekstrawaganckie wydatki swojej byłej narzeczonej, a dzisiaj to
samo oferuje jej.
- To... - Zwilżyła językiem nagle wyschnięte wargi. - To bardzo hojnie z twojej strony, ale nie
potrzebuję, żebyś płacił za moje osobiste potrzeby. - Spojrzała mu w oczy. - Albo za cokolwiek
innego.
Przez chwilę patrzył na nią w milczeniu, jakby nie rozumiejąc.
- Chryste, Devon. Do diabła, mam nadzieję, że nie sugerujesz tego, o czym myślę.
Kiedy nie odpowiedziała, jego spojrzenie stało się zimne jak lód.
- Poprosiłem cię, żebyś została w Europie dłużej, niż planowaliśmy, i zajęła się pobytem mojej załogi
w Dreznie, naszymi spotkaniami i wszystkim, co się wiąże z fuzją z Hauptmann Metal Works. To
oczywiste, że Logan Aerospace pokrywa twoje wydatki.
Widząc jego gniew, Devon spuściła z tonu. Najwyrazniej posądziła go o nieczyste intencje, gdy on
załatwiał w ten sposób czystą formalność.
104
Merline Lovelace
- Przepraszam, jeśli wysnułam niewłaściwe wnioski, ale...
- Jeśli?
Natychmiast złapał ją za słowo i chyba poczuł się dotknięty. Devon zaczęła się bronić.
- Mówiłam ci, że nie jestem zbyt dobra w rozdzielaniu tych dwóch sfer... Nadal staram się oddzielić
klienta od...
- Ogiera - dokończył za nią, ale nie uśmiechnął się. Mięśnie jego twarzy drżały nerwowo.
- No to ci wyjaśnię, żebyś nie miała wątpliwości - powiedział stanowczo, wręczając jej pieniądze. -
Firma Logan Aerospace zawsze pokrywa koszty zatrudnianych przez nią osób. Wszystkie twoje
potrzeby wynikające z niespodziewanego obrotu spraw są na koszt firmy. Wez rachunki. Moi
księgowi dołączą je do ostatecznego kosztorysu usług firmy EBS.
ROZDZIAA DZIEWITY
A niech to wszyscy diabli!
W drodze do fabryk Airbusa Cal rugał sam siebie za całą tę sytuację. yle poprowadził rozmowę z
Devon. Nie powinien był wpadać w irytację i. pokazywać, że tak łatwo go obrazić. Zachował się jak
usztywniony palant. Po tym, co jej powiedział o Alexis, to jasne, że opacznie zrozumiała jego ofertę.
Mimo to fakt, że Devon miała choćby cień podejrzenia, że Cal może się kierować takimi motywami,
poważnie nadszarpnął jego dumę. I niesłychanie go rozjuszył. Czy naprawdę sądziła, że zamierzał ją
kupić? Lub że byłby na tyle głupi, by mieszać interesy ze sprawami prywatnymi?
Uświadomił sobie, że odebrał to jako zniewagę, bo kopniak był wymierzony w jego czułe miejsce. Do
tego momentu nie zdawał sobie jeszcze z tego sprawy. Pragnął Devon McShay od chwili, gdy ją ujrzał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]