[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ulec&
PRZEACKI
No i& ?
SMUGONIOWA
Mógł pan w chwili pokuszenia pomyśleć: będę czynił dobrze, będę to wszystko przetwa-
rzał na nowe wartości, będę przebudowywał, przekształcał, będę działał. Czyż niemożliwa by
była taka myśl?
PRZEACKI
Taka myśl, moja pani Dorotko, byłaby niemożliwa. Ja jestem tylko po wierzchu taki niby
rozlazły, prostoduszny i niedołęga. Kto wie, czy we mnie nie ma wewnątrz natury filuta,
spryciarza, a nawet kutwy?
SMUGONIOWA
Ogromnie, ogromnie.
PRZEACKI
Otóż ta druga moja dusza powiedziałaby mi od razu  te, docent!  wszystkie te majątki
trzyma w garści administrator Bęczkowski czy jak mu tam, i ciebie, ewentualnego księcia
małżonka, będzie trzymał w garści.
SMUGONIOWA
Pana by kto utrzymał w garści!
PRZEACKI
Dziękuję za dobre słowo, ale swoją drogą ja i teraz jeszcze nie wiem, czemu pani tak bar-
dzo boleje nad moim ewentualnym wyjściem za księżniczkę?
139
SMUGONIOWA
smutnie
Bałam się w istocie, bo pod wpływem bogactw mógłby się pan zmienić. Zmieniłby się pan
na pewno. Przestałby pan być sobą, sobą samym, naszym profesorem, naszym prorokiem,
naszym dobrym zwiastunem  tym, czym pan jest  ruchem w bezczynności, pędem w za-
stoju, głosem w ciszy, świetlanym gońcem ze świata do kraju jałowej nudy.
PRZEACKI
Patrzcie, jakie to ja mam przymioty! Fiu-fiu& A gdzie też to pani wynalazła takie przy-
motniki: świetlany ten, oczywiście, goniec  i te inne? Czy to na lekcjach gramatyki u Cie-
kockiego? Pani Dorotko?
SMUGONIOWA
Gdzie znalazłam?
PRZEACKI
Aha?
SMUGONIOWA
Tu znalazłam, na tutejszej mojej pustej drodze. %7łe sobie jestem nauczycielką ludową, to
już przez to samo nie mogę zażywać pewnych przymiotników przynależnych do rzeczy i
spraw świata wyższego, wielkiego&
PRZEACKI
Pani wie aż nadto dobrze, że ja takimi myślami się nie zabawiam. Nie o tym wcale mowa,
że pani jest nauczycielką społecznie upośledzoną, towarzysko pokrzywdzoną i tam dalej. Py-
tałem się, gdzie pani znalazła górnolotne przymiotniki, dlatego, ażeby się uwolnić od myśli,
od podejrzenia, które mi się nasunęło niechcący.
SMUGONIOWA
Cóż to za podejrzenie?
PRZEACKI
A, że może i pani  czego Boże broń!  kocha się we mnie?
SMUGONIOWA
Mówił pan tutaj, przechwalał się pan, że tyle ma sukcesów, taki nawet nawał tryumfów,
jak się to mówi na wielkim świecie:  konkiet  że moje wyznanie byłoby chyba zbyteczne,
mogłoby nawet niepotrzebnie przeważyć i tak już ciężką szalę.
140
PRZEACKI
Ta odpowiedz nie jest jasna. Przeciwnie  jest wykrętna i zagmatwana& Przychodzi mi na
myśl, że to z najprostszej zazdrości odwołała mię pani tutaj.
SMUGONIOWA
Telegram przyniesiono. Konie będą za pół godziny. Jestem w porządku.
PRZEACKI
Czyliż pani, najmilsze dzieciątko, najczystszy kwiateczek tych ugorów, Dorota Smugo-
niowa, mogłaby w jakimś szczególe nie być w porządku?
SMUGONIOWA
Skądże to pan profesor nazbierał wiązankę takich górnolotnych komplimentów? Chyba nie
na tutejszych ugorach. A może to już wprawa, kwiaty sztuczne, robione?
PRZEACKI
Gdzież tam! Kiedy tu jadę na te nasze ideowe ekstrawagancje, myślę z radością, nawet z
rozkoszą: zobaczę Smugoniową, zajrzę w jej czyste, głębokie, mądre oczy, będę z nią i obok
niej setnie, porządnie, morowo pracował.
SMUGONIOWA
Po co mi to pan mówi?
PRZEACKI
Gdyż nie chcę, żeby między nami był choćby cień owego zdradliwego amoroso, który się
wnet między mężczyznę i kobietę zakrada.
SMUGONIOWA
Ostrożność chwalebna i godna uznania.
PRZEACKI
Proszę spojrzeć: księżniczka. Lecę obces na jej spotkanie z otwartymi ramionami, pewien,
że mam przed sobą duszę ludzką rozbudzoną, człowieka ogarniętego przez szlachetność. Na-
gle  bęc! Wiadomość: obywatelka kocha się we mnie. Dlatego tylko to wszystko robi, jeżeli
co robi, że kocha się we mnie, a nawet, o parafiańszczyzno! chce się ze mną wyżenić.
SMUGONIOWA
Ludzie są ludzmi. Nie można im się dziwić. Nie należy ryczałtem potępiać.
141
PRZEACKI
Nie, proszę pani  to jest wstrętne, ohydne! Wszędzie na dnie  romans, amory, tajne
związki, zdrady, a przynajmniej chętki, zachcianki, marzenięta! Z wierzchu idee, czyny, prace
 pod spodem brudne zabiegi o schadzkę i jej cel ostateczny.
SMUGONIOWA
Nie zawsze jest tak ohydnie, jak to pan przedstawił, gdyby nawet miłość na dnie leżała.
PRZEACKI
z szyderstwem
Miłość!
SMUGONIOWA
Cóż za straszna pogarda! Ciekawam, jak też pan przedstawia sobie&
PRZEACKI
Już jest  najulubieńsze pytańko. Jak ja sobie wyż wzmiankowaną miłość przedstawiam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl