[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jednak któregoś dnia znajomy powiedział mi, że Chrystus może zabrać moją samotność i
strach. Poszliśmy razem na nabożeństwo. Kaznodzieja zaprosił mnie do wyjścia naprzód i
zrobiłam to. Uklękłam przed wszystkimi i poprosiłam tego  Chrystusa , który kiedyś był dla
mnie tylko imieniem, żeby zmienił moje życie. I od tamtej pory nic już nie było takie samo.
Naprawdę jestem teraz inną osobą, chyba dla
tego właśnie mówi się o  narodzeniu na nowo".
 Samotność zniknęła?
 Tak, całkowicie.
 A co ze strachem?
88
 Też zniknął.
 I teraz Chrystus jest dla ciebie czymś więcej niż tylko pustym słowem?
 Oczywiście. Samo słowo nic nie może zmienić.
W kaplicy zapadła cisza.
 Puste słowa nie mogły też nic zmienić w życiu Martina  powiedziałem.  Pamiętajcie o
nim, kiedy jutro wyjdziecie na ulice.
Pózną wiosną 1961 roku Ośrodek Teen Challenge działał już na pełnych obrotach.
Codziennie  nawet w poniedziałki, które miały być wolne  nasi młodzi pracownicy
wychodzili na ulice Brooklynu, Harlemu i Bronksu, szukając nastolatków potrzebujących ich
pomocy. Chodzili do szpitali i więzień, do szkół i na podwórka. Prowadzili uliczne
ewangelizacje w Greenwich Village, na Coney Island i w Central Parku. Dzięki ich
działalności, liczba nastolatków przewijających się przez Ośrodek z małej strużki zmieniła się
w rzekę. W ciągu pierwszego miesiąca naszej akcji zostało zbawionych, jeśli mogę użyć tego
słowa w jego najpełniejszym znaczeniu, ponad pięćset chłopców i dziewcząt. Ewangelia
dotarła do serc pięciu setek chłopców i dziewcząt, a ich życie zostało całkowicie odmienione.
Porzucili gangi, zaczęli rozglądać się za pracą i chodzić do kościoła.
Z tych pięciuset osób około setki przyszło do Ośrodka po konkretną poradę. Zaś z tych stu
osób jedynie garstka była w tak poważnej sytuacji, że musiały one zamieszkać w Ośrodku, by
przebywać w jego pełnej miłości atmosferze.
Jednym z pierwszych chłopców, którzy w naszym Ośrodku doznali uzdrowienia osobowości,
był George. George był przystojnym dziewiętnastoletnim chłopakiem  prawdę mówiąc zbyt
przystojnym, gdy chodzi o jego własne dobro. Nie miał domu. Rodzice wyrzucili go. Byli
oburzeni jego postępowaniem wobec starszych kobiet: chłopak bez przerwy zawierał
znajomości z kobietami dwa razy od siebie starszymi. Zawsze stosował tę samą taktykę:
nawiązywał znajomość ze starszą od siebie samotną kobietą, wzbudzał jej zainteresowanie
opowiastką o swoim ciężkim życiu, zdobywał sympatię i prosił o ponowne spotkanie  tylko
żeby porozmawiać. To mi tak dobrze robi .
Te rozmowy zwykle przeradzały się w bliższy związek i George miał już nową przyjaciółkę.
Przeprowadzał się do jej mieszkania, zaś taka kobieta traktowała go jak syna. George był z
zawodu jubilerem. Kiedy tylko udawało mu się dostać do domu, zaraz poruszał temat
biżuterii i proponował, że ją naprawi. Zabierał biżuterię niby to do sklepu swojego
znajomego, a tak naprawdę szedł do najbliższego pasera.
Była to dość marna egzystencja jak na młodego, zdrowego mężczyznę w pełni sił. George
natknął się na jedną z naszych ulicznych ewangelizacji. Chociaż nie chciał wtedy z nikim od
nas rozmawiać, w kilka dni pózniej pojawił się w Ośrodku. Przyszedł  tylko dla zgrywu .
Kiedy wszedł do środka, poczuł jakby dziwne ciepło. Jeden z naszych pracowników, Howard
Culver, zobaczył go i nawiązał z nim rozmowę. Jeszcze przed południem George postanowił
zacząć nowe życie. Modlił się o to, by nastąpiła w nim zmiana i ten właśnie cud, który nigdy
nie przestanie nas zadziwiać, zdarzył się również jemu.
 Poczułem się zupełnie tak, jakby ktoś zdjął ze mnie nagle ogromny ciężar.  opowiadał mi
pózniej. Był niesamowicie podekscytowany tą zmianą, która w nim zaszła. Ciągle o tym
opowiadał; bez przerwy też to rozważał i analizował każdy szczegół.
Mijały dni i George odczuł, że powinien oddać wszystkie pieniądze, które ukradł. Dostał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl