[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czasu do czasu - uśmiechnął się. - Właśnie tego mi najbardziej
brakowało.
- A... a co z twoją pralnią?
- A cóż miałoby być? - zdziwił się Rick.
- Pan Ramsey wspominał mi, że zamierza wprowadzić cię w
interesy. Nie będziesz miał czasu na siedzenie w pralni. Nie
chciałabym tylko, abyś stał się podobny do swego dziadka.
- Mowy nie ma.
- Och, Rick - odetchnęła z ulgą Caron.
Strona 144 z 147
RS
- Och, Rick. Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - zażartował. -
Jeśli dobrze pamiętam, kiedy byliśmy w szkole, nigdy nie brakowało
ci słów.
- No wiesz.
Miłe tete-a-tete przerwało znaczące chrząknięcie. Rick odwrócił
się gwałtownie.
- Czy mogłabym przeprosić państwa na chwilę? - spytała
korpulentna dama w średnim wieku.
- Przepraszam panią, ale to całkiem prywatna rozmowa -
poinformował ją żartobliwie Rick.
- Tak się, niestety, składa, że opiera się pan o moją skrytkę na
bagaż, młody człowieku! - obruszyła się dama. - A poza tym nie jest
to chyba najlepsze miejsce, by oświadczać się kobiecie.
- Ma pani rację - zgodził się nieoczekiwanie Rick, pochylając się
do ucha Caron. - Najlepiej będzie, jeśli omówimy ten temat u mnie,
na suszarce. Co ty na to, skarbie?
- Tak, Rick - uśmiechnęła się Caron. - Tylko nie zapomnij powiesić
na drzwiach tabliczki z napisem: Zamknięte.
- Nie zapomnę - zapewnił ją. - Jakie masz na dzisiaj plany?
- Po południu muszę być w wiezieniu, a ty?
- Dziadek ma przysłać po mnie limuzynę o drugiej. Poproszę
Franklina, żeby wysadził cię pod więzieniem.
- Zwietnie! - uśmiechnęła się Caron.
Rick kiwnął głową zdumionej kobiecie, po czym ująwszy Caron
pod ramię, poprowadził ją w stronę wyjścia.
- Czy wiesz, że ja ciągle... no wiesz? - szepnęła mu do ucha Caron,
ściskając delikatnie jego ramię.
- Naprawdę?
- Nigdy nie przestałam cię kochać, Rick. Ani wtedy, ani teraz -
wyznała cicho, całując szorstki od zarostu policzek.
Przystojną twarz mężczyzny rozjaśnił łobuzerski uśmieszek.
- Musisz mi to udowodnić, skarbie. Dziś wieczorem, dobrze? Na
suszarce.
Strona 145 z 147
RS
Strona 146 z 147
RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]