[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dziękuję, że tak mówisz.
Wciąż cię kocham, Rafaelu. Te słowa wymknęły się Bryony mimo
postanowienia, że nie odsłoni się przed Rafaelem, dopóki nie odzyska
pamięci i nie odbuduje ich związku. W tym momencie po prostu musiała mu
wyznać, co do niego czuje.
Oczy Rafaela pociemniały. Gwałtownie przyciągnął ją do siebie i
długo wpatrywał się w jej twarz.
Kiedy wczoraj zapytałem, czy mnie jeszcze kochasz, powodowała
mną zwykła ciekawość, a teraz nie potrafię nawet wyrazić, jak głęboko
poruszyły mnie twoje słowa.
Musiałam ci to powiedzieć, choć to trudne szepnęła. Dotąd
powstrzymywała mnie duma i lęk przed ponownym zranieniem i
poniżeniem. Jednak chcę być z tobą szczera, a ty zasługujesz na to, żeby
88
R
L
T
znać prawdę.
Pochylił głowę i pocałował ją namiętnie, a potem zaczął pieścić.
Dotychczas Rafael zawsze uprawiał seks z wyrachowaniem, gładko i
uwodzicielsko. Lecz teraz każdy jego pocałunek i każdą pieszczotę przepeł-
niała desperacka niecierpliwość, jakby nie mógł się doczekać, kiedy
posiądzie Bryony. Wydawał się inny, odmieniony. Choć ta zmiana ją
zaniepokoiła, poddała się jego pieszczotom.
Chcę się z tobą kochać, Bryony szepnął. W tej chwili nie dbam o
przeszłość i utracone wspomnienia. Wiem tylko, że ponad wszystko na
świecie pragnę cię dotykać i całować.
Zeszła z jego kolan i ujęła go za rękę.
Ja też cię pragnę wyznała wprost. Tak bardzo za tobą tęskniłam,
Rafe.
Wstał niepewnie. Znikło jego zwykle opanowanie, a w oczach
zamigotał ogień pożądania. Drżącą dłonią pogładził Bryony po policzku.
Cokolwiek się dzisiaj dzieje, cokolwiek zdarzyło się w przeszłości,
cokolwiek pamiętam lub czego nie pamiętam wiedz, że wszystko to nie
będzie miało znaczenia, jeżeli teraz mi się oddasz. Jeśli będziemy się
kochać, zaczniemy od nowa, od początku.
Bryony zamknęła oczy.
Chcę tego. %7ładnej przeszłości, jedynie terazniejszość. Tylko tu i
teraz, ty i ja.
Rafael objął ją ramieniem i poprowadził do środka. Minęli pokój
gościnny, w którym spał ubiegłej nocy, i dotarli do sypialni. Powrócili do
miejsca, w którym niegdyś tyle razy się kochali.
Zamknął drzwi, a Bryony stanęła przed nim, nagle ogarnięta wstydem i
niepewna. Rafael wydawał się jej inny niż dawniej. Może ona też jest inna.
89
R
L
T
Czuję się tak spięta, jakby to był nasz pierwszy raz wyznała. A
przecież noszę w sobie dziecko.
Objął ją delikatnie.
Pod wieloma względami to będzie nasz pierwszy raz. Zamierzam
ponownie poznać twoje ciało, powoli, bez pośpiechu. Pragnę nasycić się
każdą chwilą, aż obydwoje osiągniemy szczyt rozkoszy.
Bryony zawirowało w głowie i lekko się zachwiała. Rafael podtrzymał
ją i poprowadził do skraju łóżka. Powoli rozpiął i zdjął jej bluzkę, tak że
została tylko w dżinsach i staniku.
Wyglądasz bardzo kobieco, a zarazem dziewczęco... Pochylił się i
całował skórę nad jej piersiami, przesuwając głowę coraz niżej. Potem się
cofnął. Rozpiął i nieco zsunął jej spodnie, odsłaniając brzuch. Ku jej
zaskoczeniu ukląkł i zaczął delikatnie gładzić go i całować.
Była to nadzwyczaj czuła chwila. Bryony wiedziała, że nie zapomni jej
do końca życia. Ten dumny władczy mężczyzna klęczał przed nią, jakby
oddawał cześć jej i ich dziecku. Czułym gestem zwichrzyła jego włosy.
Podniósł na nią wzrok i jego namiętne spojrzenie zaparło jej dech w piersi.
Zdjął jej dżinsy; opadły na podłogę. Nogi jej drżały, a serce szaleńczo biło w
piersi.
W przeciwieństwie do wielu kobiet nie wstydziła się swego ciężarnego
ciała. Właściwie nawet podobała się jej ta nowa bujność własnych
kształtów. W pewnym sensie nigdy nie wyglądała lepiej. Jej skóra tryskała
zdrowiem, piersi nabrzmiały, a wydatny brzuch ją intrygował. Dlatego nie
obawiała się reakcji Rafaela na jej odmienione ciało. I rzeczywiście, zdawał
się nim zafascynowany.
Jesteś piękna szepnął.
Wstał powoli, przesuwając dłońmi w górę jej ciała. Potem wplótł palce
90
R
L
T
we włosy Bryony i wpił się w jej usta w długim namiętnym pocałunku,
który ją upoił i niemal odebrał oddech.
W tym, co się teraz między nimi działo, wyczuwała coś wyraznie
odmiennego. Dawniej zawsze kochali się swobodnie i beztrosko. Seks był
dla nich rodzajem niefrasobliwej zabawy. Natomiast teraz Rafael wydawał
się... inny. Spoglądał na nią z mrocznym żarem w oczach, jakby zamierzał ją
pochłonąć; jakby pragnął jej mocniej niż kiedykolwiek pragnął innych
kobiet.
Ten nowy Rafael jej się podobał. Był władczy, a jednocześnie
delikatny, czuły i pełen szacunku dla niej. Pocałował ją i pieścił językiem jej
ucho. Przez ciało Bryony przepływały gorące fale pożądania. Westchnęła
cicho z rozkoszy. Muskając wargami jej wrażliwą szyję, Rafael wziął ją na
ręce i zaniósł na łóżko, a potem położył się obok niej. Odgarnął jej włosy z
czoła i znów zaczął ją całować. Oderwał się od niej tylko na chwilę, by
zdjąć koszulkę oraz jednym ruchem ściągnąć dżinsy i bokserki.
Popatrzyła na jego wspaniałą nagość. Miał ciało harmonijne jak grecki
posąg szczupłe, ale muskularne i wysportowane. Był seksowny.
Niecierpliwie wyciągnęła do niego ręce, a on usiadł na niej okrakiem, lekko
ją uniósł i ostrożnie zdjął jej stanik. Wpatrywał się w nią przez długą chwilę,
aż w końcu ich spojrzenia się spotkały.
Wypalam sobie w pamięci twój obraz wyjaśnił głosem wibrującym
pożądaniem. Nie pojmuję, jak mogłem cię zapomnieć, i nie chcę, żeby
kiedykolwiek jeszcze tak się stało.
Słowa Rafaela wprawiły serce Bryony w rozkoszne drżenie, tak jak
jego pieszczoty wzbudzały dreszcze rozkoszy w jej ciele.
Pocałuj mnie poprosiła cicho.
Dopiero gdy zdejmę ci majteczki odrzekł z uśmiechem.
91
R
L
T
Gdy to zrobił, pochylił się, objął ją i przyciągnął do siebie. Ich nagie
ciała się zetknęły, a Bryony jęknęła. Pragnęła poczuć go w sobie, aby po tej
długiej rozłące znów stał się częścią niej. Przywarła do niego mocniej i
rozsunęła nogi.
Tak bardzo cię pragnę wyszeptała. Tęskniłam za tobą, za twoimi
pieszczotami.
Spojrzał na nią uważnie.
Zapomniałem cię, ale coś we mnie też za tobą tęskniło i w głębi
duszy pamiętałem, że byliśmy kochankami.
Bryony, poruszona jego słowami, przyciągnęła go do siebie i
pocałowała.
Nie chcę czekać, Rafe. Wez mnie.
Przywarł do niej. Owionął ją żar jego ciała.
Jesteś pewna?
Proszę, wez mnie powtórzyła szeptem.
Rafael wszedł w nią powoli.
Otwórz oczy, Bryony. Popatrz na mnie. Chcę cię widzieć.
Uniosła powieki i napotkała jego mroczne namiętne spojrzenie. W
oczach stanęły jej łzy wzruszenia. Znów była z ukochanym mężczyzną.
Kochał się z nią, opierając przedramiona na materacu, aby nie przygnieść jej
swym ciężarem. Był cierpliwy i opanowany bardziej niż kiedykolwiek
przedtem. W Bryony powoli narastała rozkosz, niczym fale oceanu, które na
przemian łagodnie nadpływają i powoli się cofają.
Cudownie... wyszeptała. Czuję się, jakbym wzlatywała.
Pochylił głowę i lekko ugryzł ją w ramię, zostawiając na skórze ślad,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]