[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podczas spotkań towarzyskich, używając języka, który był
jej kompletnie obcy. Zawsze bardzo dbała o formy, aż
nagle zaczęła mówić ludziom prawdę w oczy, nie zważa-
jąc, jak bardzo ich obraża. Ale kiedy w trakcie
bożonarodzeniowego spotkania w kościele odtańczyła
taniec topless, dotarło do nas, że dzieje się coś
strasznego.
- Zrobiono jej rezonans magnetyczny? Powoli kiwała
głową, wspominając ten dzień.
- Tak, wykazał poważne zaniki mózgu. - Westchnęła
ciężko. - W tej sytuacji cyklofrenia byłaby
błogosławieństwem.
Nigdy nikomu nie opowiadała o matce, ale teraz
musiała to zrobić, by Flynn zrozumiał, jakim
przekleństwem jest ta choroba.
- Nieustannie słuchała tych samych utworów
muzycznych, zbierała wszystkie gazety, jakie znalazły się
w domu, zdarzało się jej tygodniami jeść tylko
121
RS
marchewkę. Wcześniej wręcz pedantycznie dbała o
wygląd, ale stopniowo przestało ją to interesować,
przestała się myć. I wtedy zadecydowaliśmy z Michaelem,
że matka wymaga całodobowej opieki.
- %7łeby przy niej być, zrezygnowałaś z pracy.
Przerażenie na jego twarzy umocniło ją w przekonaniu,
że nikogo nie wolno skazywać na patrzenie, jak ukochana
osoba powoli umiera obdarta ze wszystkiego, kim była
kiedyś.
- Przez jakiś czas dzieliliśmy się obowiązkami, ale
Michael... nie mógł na to patrzeć. Przeprowadził się do
Melbourne. - Otarła łzy. - Teraz rozumiesz? Widziałam,
jak ta choroba się rozwija, dzień po dniu, jej kolejne
stadia. I dlatego nie dopuszczę, żeby zniszczyła twoje
życie.
W jego spojrzeniu błysnął upór.
- Mojego życia nie zniszczy. Opieka nad tobą to dla
mnie zaszczyt i przywilej. - Przegarnął włosy palcami. -
Czy pobyt wśród mieszkańców Kirry nie nauczył cię, że
cała społeczność nawzajem opiekuje się swoimi
członkami? Tym ludziom nieobce jest cierpienie, więc jeśli
zachorujesz, wszyscy będziemy cię doglądali.
- Jeśli zachoruję? - zdumiała się. - Dwa dni temu
rzuciłam się niemal prosto w paszczę krokodyla. Nie
sądzisz, że takie odruchowe działanie jest wczesnym
objawem choroby?
Przecząco potrząsnął głową.
- Masz wrodzoną potrzebę pomagania innym. Dlatego
zostałaś pielęgniarką, dlatego opiekowałaś się matką,
dlatego namawiałaś mnie do spotkań z kobietami.
- Nie, nie. To nie tak. Kiedyś powiedziałeś, że działanie
pod wpływem impulsu jest bezmyślne i że mózg inaczej
przetwarza działania instynktowne. To oczywiste, że mój
mózg tego nie rozróżnia.
- Jeśli ktoś jest przekonany, że umrze, to częstsze
podejmowanie ryzyka jest całkiem normalnym
zachowaniem.
122
RS
- Jeśli jestem przekonana, że umrę? - Podniosła głos. -
Flynn, to nie jest bajka. Cierpię na dziedziczne
zwyrodnienie płatów czołowych i skroniowych, które było
przyczyną zgonu nie tylko mojej matki. Również jej ojciec
zmarł na demencję. Po jej śmierci dowiedzieliśmy się z
bratem, że trzy lata przed nim urodziła chłopczyka, który
zmarł w wieku czterech lat. Rodzice zataili to przed nami.
Flynn ściągnął brwi.
- Jesteś pewna, że przyczyną zgonu była choroba
Picka?
Wyrzuciła do góry ramiona.
- Gdyby umarł na coś innego, to by nam powiedzieli o
jego istnieniu. Chcieli nas chronić przed koszmarem,
który nas czekał.
- Ile lat miał dziadek, kiedy zachorował? - Przesiadł się
z fotela na łóżko.
Siedziała sztywno.
- Nie wiem. Mama nie była z nim w najlepszych
stosunkach. Umarł, mając siedemdziesiąt lat.
Flynn się wahał, jakby w myślach formułował następne
pytanie.
- Czy po diagnozie matki poddaliście się z bratem
badaniom genetycznym?
- Jej lekarz powiedział, że nie warto robić nam tych
badań, bo historia choroby w naszej rodzinie nie jest
całkiem jasna.
Kiwał głową ze zrozumieniem.
- Nawet w sytuacjach oczywistych tylko sześć procent
osób poddaje się badaniu prognostycznemu z powodu
niezliczonych problemów etycznych.
- Michael kompletnie sobie z tym nie radził.
Zdecydował się na te badania, ale zabił się na dzień przed
wizytą w poradni genetycznej.
Flynn ostrożnie wsunął dłoń pod jej rękę.
- Zwyrodnienie czołowo-skroniowe nie musi być
dziedziczne. Biorąc pod uwagę fakt, że twój dziadek
umarł w podeszłym wieku, nie ma pewności, że chorował
123
RS
akurat na ten typ demencji, a z kolei w przypadku twojej
matki mogła to być forma sporadyczna. To dlatego nie
było wskazania do badania prognostycznego.
- Teraz to już i tak za pózno - wykrztusiła przez
ściśnięte gardło. - Mam już typowe objawy. Od śmierci
matki w kółko czytam  Emmę".
- Bo bardzo ci się ta powieść podoba. Myślę, że w
rezultacie dramatycznych doświadczeń interpretujesz
normalne objawy stresu i żałoby jako objawy choroby. Nie
wydaje mi się, żeby zapisywanie wszystkiego na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl