[ Pobierz całość w formacie PDF ]
okolicznościach jak pan, jakiś rok temu. Ukradł mi portfel. Posadziłem go przed
sobą, wygłosiłem kazanie, dałem mu zajęcie i próbowałem włożyć nieco
rozumu do głowy.
- Nie na wiele się to zdało.
- Od tamtego czasu podkusiło go po raz pierwszy.
- Albo po raz pierwszy pan się o tym dowiaduje.
- Och, wiedziałbym na pewno. Ale wątpię, że fatygował się pan do mnie
tylko po to, żeby porozmawiać o kłopotach Mikeya. Chłopiec wspomniał coś o
Whitakerach.
- Tak. Ale zanim powiem coś więcej, chciałbym poznać pańskie
referencje.
- Rozumiem. Ostrożności nigdy za wiele. Naturalnie nie brakuje mi
referencji i może pan rzucić na nie okiem.
- Oliver podszedł do sekretarzyka, wyjął z szuflady plik rękopisów i
wręczył je Kane'owi.
Susanna, zauważywszy natychmiast, że Kane ma kłopoty z ich
odczytaniem, poprosiła o część listów.
- 64 -
S
R
- Skoro jest pan aż tak dobrym fachowcem, dlaczego nie pracuje pan dla
agencji Pinkertona? - zapytała po przeczytaniu kilku wspaniałych pochwał pod
adresem detektywa Ogilvie.
- Allan Pinkerton jest przyzwoitym człowiekiem, ale ja wolę pracować na
własny rachunek. Jeśli państwo mają większe zaufanie do ludzi z agencji, gotów
jestem kogoś polecić.
- A jak wysoko ceni pan swoje usługi? - zapytał Kane.
- To zależy od sprawy. Lubię mroczne tajemnice. I słyszałem już o
niezwykłych okolicznościach związanych z niefortunną śmiercią pani Whitaker.
- Jakich niezwykłych okolicznościach? - nie wytrzymała Susanna.
- Takich, że całe miasto plotkuje o jej samobójstwie, podczas gdy wedle
świadectwa zgonu - potwierdzonego przez rodzinę - przyczyną śmierci pani
Whitaker był nieszczęśliwy wypadek. - Uprzedzając następne pytanie Susanny,
dodał: - Mam znajomego w biurze koronera.
- Czy mówi się o liście przedśmiertnym Elsbeth, który potwierdzałby
wersję samobójstwa? Alba jakimś innym dowodzie?
- Nic mi o tym nie wiadomo. A dlaczego państwo interesują się tą
sprawą?
- Proszę nas traktować jak przyjaciół rodziny - odparł Kane.
- Rodziny Elsbeth - dodała Susanna. - Wiadomość o jej śmierci
wstrząsnęła nami i... wzbudziła podejrzenia. Coś tu jest nie w porządku.
- A więc oczekują państwo ode mnie pomocy w wyjaśnieniu tej sprawy?
- Tak - odpowiedziała Susanna.
- Nie. - Kane zganił ją wzrokiem.
- Rozumiem. Może powinienem dać państwu trochę czasu na uzgodnienie
wspólnego stanowiska. Wyjdę sprawdzić, jak idzie Mikeyowi sprzątanie
spiżarni.
- Co ci strzeliło do głowy? Dlaczego powiedziałaś, że go wynajmujesz? -
zapytał oburzony Kane, kiedy Oliver wyszedł z pokoju.
- 65 -
S
R
- Dlaczego powiedziałeś nie"?
- Nie znam faceta na tyle, żeby ładować w niego moje własne pieniądze.
- Nie twoje, tylko nasze. Bądz łaskaw nie zapominać o tym drobiazgu.
Poza tym potrzebujemy jego pomocy, bo sami mamy niewiele czasu. Wzięłam
ze sobą żelazny zapas lekarstw na dwa tygodnie. A zanim spróbujesz mnie jesz-
cze raz obrazić, wyjaśniam, że nie są to prochy" ani pigułki nasenne, tylko leki
nasercowe.
- Wyglądasz bardzo młodo jak na tego rodzaju kłopoty - powiedział z
niedowierzaniem w głosie.
- Wada zastawki dwudzielnej, jeśli coś ci to mówi. Mnóstwo ludzi ma z
nią problemy, ale tylko nieliczni muszą zażywać leki wyrównujące arytmię
serca. Należę do tej mniejszości.
- Przepraszam... Za te wszystkie bzdury, które wygadywałem w nocy. Nie
wiedziałem, że jesteś chora.
- Nie jestem chora. To znaczy nic mi nie jest i nie grozi mi
niebezpieczeństwo pod warunkiem, że nie odstawię leku. Dlatego musimy
rozwiązać tę zagadkę jak najszybciej.
- Zgoda. Tylko nie jestem przekonany, czy ten detektyw może nam w
czymkolwiek pomóc.
- Mam w związku z nim dobre przeczucie.
- Błagam, tylko nie zaczynaj z przeczuciami. Powinniśmy się z tym
spokojnie przespać, a rano podjąć decyzję. Jeden dzień nas nie zbawi.
Kiedy wrócił Oliver oraz wyraznie skruszony Mikey, Kane podniósł się i
powiedział krótko:
- Wrócimy do pana.
- Jutro - dodała Susanna.
- Czy zamierza pan donieść policji o wybryku Mikeya? - spytał Oliver.
- Powinienem.
- 66 -
S
R
Widząc bunt w oczach chłopca, Kane wziął go na stronę i odbył z nim
rozmowę w cztery oczy.
- Chcesz zostać detektywem, jak pan Oliver? Nie musisz odpowiadać,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]