[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czasie uporali siÄ™ z przygotowaniami. Nie zawsze tak bywa,
29
pomyślał Johan i skulił się na myśl o tych deszczowych,
dystans, myślał, i najchętniej zadowalał się patrzeniem na
bardzo zimnych dniach, które w swoim życiu spędził u stóp
nie oraz tym co się działo w jego snach.
wielkiej góry.
Takich snów jak teraz nie miewaÅ‚ jednak nigdy przed­
Przeciągnął dłonią po zmęczonych, zaczerwienionych
tem. Kręciło mu się od nich w głowie, ale też przepełniały
oczach. Mało sypiał w ostatnim czasie. W ciągu tygodni,
go lękiem. Długo potem leżał rozbudzony i nie był w stanie
które minęły od wesela w Gjelstad. nie mógi przestać
uporządkować myśli, kłębiących się w głowie.
myśleć o Mali. Wciąż miał ją przed oczyma, zarówno we
W Mali było coś, co nie dawało mu spokoju, od czego
śnie, jak i podczas ciężkiej pracy przy sianokosach. Bywało,
nie potrafił się uwolnić. I jeśli nawet dawniej odczuwał
że nocami budziÅ‚ siÄ™ z jÄ™kiem, a potem dÅ‚ugo leżaÅ‚, przyci­
pewne podniecenie, zresztą i teraz mu się to zdarzało na
skajÄ…c do siebie wielkÄ… poduszkÄ™, rozpÅ‚omieniony z podnie­
widok piersiastej, bujnej panny, to nigdy tamte kobiety nie
cenia i od zmysłowych snów, w których zawsze pojawiała
drÄ™czyÅ‚y go w snach. Przynajmniej niczego takiego nie pa­
siÄ™ ona.
miÄ™taÅ‚. Z Mali byÅ‚o inaczej. WzbudziÅ‚a coÅ›, co prawdopo­
Oczywiście śnił i przedtem o bujnych dziewczynach
dobnie zawsze tam było, ale przedtem nie dawało o sobie
z miękkimi brzuchami i okrągłymi biodrami. Najczęściej
znać. W każdym razie nie tak boleśnie jak teraz. Sam tak
zdarzało mu się to w okresie dojrzewania i wtedy wyobrażał
naprawdÄ™ nie wiedziaÅ‚, co to jest, ale nie potrafiÅ‚ zapano­
sobie, że sprawy z kobietami są łatwe i nieskomplikowane.
wać nad uczuciami, które żywiÅ‚ do tej nieznajomej dziew­
Wtedy też bywało czasami, że budził się w nocy mokry
czyny. I to właśnie jest przerażające, pomyślał, przystanął
i z przerażeniem myślał, co matka powie na zabrudzone
i rÄ™kawem koszuli otarÅ‚ spocone czoÅ‚o. Zwykle kontrolo­
prześcieradło. Ale, jeśli chodzi o kobiety, nic nie było takie,
wał swoje sprawy. Bardzo nie lubił, żeby go coś niepokoiło.
jak Johan wcześniej myślał. Oczywiście, że podejmował
Spojrzenie Johana znowu pożeglowaÅ‚o w górÄ™. Gdy tyl­
różne próby. Niezdarnymi palcami rozpinał beznadziejnie
ko sianokosy się skończyły, trzeba było jeszcze raz iść na
drobne guziki bluzek i dyszaÅ‚ nad Å›miejÄ…cymi siÄ™, rozgrza­
górskie pastwisko. Tym razem po to, by skosić i wysuszyć
nymi twarzami sÅ‚użących. Nigdy jednak do niczego nie do­
trawę. Będzie siano na zapas, złożone w szałasach poczeka
chodziło i w końcu odpychały go zirytowane.
do wiosny i zwierzęta będą miały co jeść, zanim wyjdą na
- Boże drogi, jaka z ciebie ofiara losu - mówiÅ‚y, otrzepu­
zielonÄ… trawÄ™.
jąc spódnice. - Czyś ty nigdy kobiety nie widział? Aatwiej
Za lasami i halami wznosiły się ku błękitnemu niebu
podniecić kawałek drewna niż ciebie. Nic ci nie pomoże, że
wysokie, dzikie szczyty gór. Tam Å›nieg pojawiaÅ‚ siÄ™ wczeÅ›­
jesteś dziedzicem Stornes - dodawały ze złością.
nie i topniaÅ‚ pózno. BywaÅ‚o, że któraÅ› z owiec wpadÅ‚a w ka­
Po takich przeżyciach zwykle dÅ‚ugo czekaÅ‚, zanim zde­
mienną pułapkę na osypisku, Johan wielokrotnie brał
cydowaÅ‚ siÄ™ znowu spróbować. I w miarÄ™ jak lata mijaÅ‚y, ro­
udziaÅ‚ w poszukiwaniu takich zabÅ‚Ä…kanych zwierzÄ…t. WÅ‚a­
bił to coraz rzadziej. Z goryczą myślał, że właściwie to boi
ściwie nie przepadał za górską wspinaczką, ale nawet on
siÄ™ kobiet. Przede wszystkim ich szyderczego Å›miechu i po­
potrafił stanąć w niemym podziwie dla widoków, jakie się
gardy, jaką mu okazywały, kiedy nie udało mu się niczego
stamtąd rozciągały. W takich chwilach, kiedy stal wysoko
zdziałać. Od tego śmiechu czuł się dziwnie mały, jakby
i patrzył na świat, czuł się dziwnie malutki. Góry nad nim
nie był mężczyzną. Bezpieczniej jest trzymać się od nich na |
wydawały się ogromne. Co prawda dziedzic Stornes często
30
31
czuł się mały, ale wrażenie, jakiego doznawał w obliczu
Johan dosłownie zapominał języka w gębie. - Otrzymasz
czegoś nieskończenie wielkiego, było jednak inne niż to,
w przyszÅ‚oÅ›ci bardzo porzÄ…dny dwór, synu, i nigdy nie wol­
z jakim musiał sobie poradzić, kiedy mu nie wyszło z ko-
no ci go zmarnować. Zapamiętaj to!
bietÄ… albo zostaÅ‚ skrzyczany przez matkÄ™. W takich chwi­
Johan wcześnie zrozumiał, że dla matki znaczy wiele,
lach jak ta w górach pojawiało się coś w rodzaju pokory, nie
ale miał też gorzkie, dręczące wrażenie, że ona nie traktuje
do koÅ„ca wiedziaÅ‚ dlaczego. Wielokrotnie jednak przycho­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl