[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jaaaasne - mruknął Orvd. - Taka pora roku, krwiożercze dziewki grasują po szlakach,
katrupią wojów i smoki. Wszędzie ich pełno, człowiek się normalnie potyka...
- ...o te trupy, co za sobą zostawia - podsunął radośnie Tord. - Myślicie, że to
rzeczywiście robota królewny? Egzorcyści, jakieś draby, to jeszcze rozumiem, ale żeby
smoka załatwiła? I skąd tu w ogóle wziął się smok?
Eind podrapał się w zamyśleniu po szorstkiej brodzie.
- Nie wiem, jak ze smokami - powiedział - ale chyba możemy założyć z dużym
prawdopodobieństwem, że to właśnie królewna zabiła smoka. W końcu chyba byłaby do tego
zdolna... - Spojrzał pytająco na Piątego.
Plaskat przez chwilę milczał, a potem ostentacyjnie wzruszył ramionami.
- Mnie już nic nie zdziwi - powiedział z rezygnacją. Królewna była nietypowa. Na tyle
nietypowa, że, zdaje się, zabiła smoka. Własnoręcznie zapewne. Piąty miał tylko nieśmiałą
nadzieję, że nie gołymi rękami.
* * *
Wszystko wskazywało na to, że martwy smok kwalifikuje się do miana atrakcji stulecia,
albo nawet tysiąclecia. Do Morskiej Bryzy, jak się okazało, ściągał lud z okolic dalszych i
bliższych. Każda grupa miała odrobinę inne informacje na temat tego, skąd się wziął smok,
kto i jak go ukatrupił i które części wystawiono na widok publiczny. Jednak zdecydowana
większość zagadniętych przyszłych gapiów wspominała coś o dziarskiej dziewce, chociaż nie
mogli dojść do zgody co do tego, kim ta dziewka była i czemu postanowiła ubić smoka.
Powtarzano jakieś bzdury na temat księżniczki z zamorskich krain, hrabiego przebranego w
damskie ciuszki, tajemniczej czarodziejki, a nawet obłożonego klątwą zmiany płci błędnego
rycerza. Największe ożywienie wśród rycerzy wzbudziła jednak historia o panience, która
ubiła smoka, co to chciał zjeść jej ukochanego.
- Chyba mam to, jak mu tam... deja vu - oznajmił w zamyśleniu Orvd.
- Myślisz? - zainteresował się jego kuzyn. - %7łe ona tak podróżuje po kraju za tym
chłystkiem i coraz to ratuje go z opałów? Ja tam bym nie chciał chłopa, co się za niego bić
trzeba. No, gdybym był kobietą.
- Kobiet nie zrozumiesz - pokręcił głową ponurak.
- Ano nie - zgodził się Tord, a z jego piersi wyrwało się westchnienie rzewne i głębokie.
- Sami nie wiecie, o czym mówicie - warknął na nich Alvad, ciskając z zielonych oczu
błyskawice. Gadanie o potencjalnych romansach królewny ostatnio denerwowało go coraz
bardziej. - To tylko jakieś plotki, popłuczyny prawdy. O ile w ogóle ktoś z tych ludzi zna
prawdę i o ile w ogóle jest jakiś smok!
- O tym niebawem się przekonamy - powiedział spokojnie król. - Morska Bryza już
niedaleko. I szczerze mówiąc, chyba lepiej byłoby dla nas, gdyby się okazało, że to królewna
zabiła tego smoka.
- Czemu? - zdziwił się szczerze Tord.
Eind spojrzał na niego dobrotliwie.
- Morska Bryza to duże miasto - wyjaśnił. - Szukać tam jednej dziewczyny to gorzej, niż
szukać igły w stogu siana. Ale szukać dziewczyny, która zabiła smoka... Nie można tak po
prostu zabić takiej bestii i zniknąć niezauważoną.
- Obyś miał rację - mruknął Plaskat.
Wizja królewny smokobójczyni nadal go przerastała, ale powoli, powoli zaczął osiągać
stan wewnętrznej równowagi. Ta równowaga oznaczała, że nic., absolutnie nic, co mogłaby
jeszcze zrobić królewna, już go nie zdziwi. Salianka stawała się nieprzewidywalna poza
ludzką miarę i zdolna do rzeczy niewyobrażalnych.. Zamiast gryzć się i zastanawiać, co
jeszcze ta szalona kobieta była w stanie zrobić, Piąty wolał koncentrować się: na swoim
podstawowym zadaniu - doprowadzeniu całej i zdrowej Pani z powrotem do jej Twierdzy. O
tym, że królewna może oznajmić, iż nie ma zamiaru wracać, też wolał nie myśleć.
- Gdybym to ja zabił smoka - rozmarzył się Tord - stanąłbym na jego cielsku i czekał na
wdzięczne tłumy mieszkańców.
- Nie wiem, czy znajdziemy dla ciebie drugiego w okolicy - powiedział z westchnieniem
król. - Może się okazać, że królewna wykończyła ostatniego przedstawiciela gatunku... i dla
dzielnych rycerzy już nic nie zostało.
Z tego żartu śmiał się tylko on i Plaskat. Pozostali trzej rycerze nie wydawali się
specjalnie rozbawieni. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl