[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jak mia zaprosi tego cz owieka? - spyta a zamiast tego. - Jak mia zaprosi
go do naszego domu, po tym, jak pozwoli si wykorzysta mojemu ojcu, eby nas rozdzieli ?
- Chcia em si przekona , czy zosta jaki ar po tamtym ogniu - odrzek z ch odnym
miechem.
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- ar? - Wzi a g boki oddech. - Masz szcz cie, e go nie zabi am. uj zreszt .
- Spokój, spokój.
- Id do diab a, Justin - powiedzia a z u miechem równie lodowatym jak jego
miech. - I schowaj sobie gdzie te swoje nastroje, swoj ch zemsty i swoje bezduszne
serce.
Justin zmru oczy.
- Wci trwasz przy tej bajeczce, e to ojciec zmusi ci do zerwania zar czyn?
- Dlaczego nie mo esz mi uwierzy ?
- Z bardzo prostego powodu - odpar , kiedy go cie weszli ju do jadalni. - Bo to twój
ojciec da pieni dze, które wyci gn y nasz tuczarni z bankructwa. Zap aci ca y cholerny
rachunek. - Dostrzeg jej zszokowan min . - Dziwi ci to? Tak raczej nie post puje cz owiek,
który komu le yczy, chyba si z tym zgodzisz?
Shelby czu a, e za chwil umrze, tak szybko bi o jej serce. Przytrzyma a si oparcia
krzes a, by nie upa .
- Usi , na Boga. - Justin przestraszy si . - Dobrze si czujesz?
- Nie, niedobrze.
Abby, spostrzegaj c nag s abo Shelby, usiad a szybko naprzeciwko niej.
- Poda ci co mo e? - spyta a szeptem, zerkaj c doko a.
- Zaraz mi przejdzie, pod warunkiem, e Justin zostawi mnie w spokoju - powiedzia a,
podnosz c na niego wzrok.
Wyprostowa si , patrz c przez moment w jej oczy.
- Z przyjemno ci , pani Ballenger - burkn i ruszy wawo zabawia go ci.
Shelby nie wiedzia a, jakim cudem przetrwa a t kolacj . Siedzia a sztywno niczym
pos g, odpowiadaj c na pytania i rozdaj c u miechy, jak przysta o idealnej gospodyni. Ale
kiedy wymkn a si wreszcie na gór , by poprawi makija , Abby pod a za ni szybkim
krokiem.
- Co si dzieje? - spyta a wprost.
- Po pierwsze, jestem w ci y - odpar a szczerze Shelby.
Abby wstrzyma a oddech. Jej wzrok, wzburzony przed chwil , z agodnia .
- Och, Shelby, czy Justin ju wie?
- Nie wie i nie wolno ci mu o tym mówi . - Usiad a w plecionym fotelu, opieraj c o
niego g ow . - Znowu szaleje i w cieka si o to, co by o. Przez krótki czas wszystko si tak
dobrze uk ada o. Potem nagle wróci z Wyoming zupe nie obcy cz owiek, i od tamtej pory
jest zimny jak lód. Wi c jak mam mu powiedzie o dziecku w takiej sytuacji?
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- To by mog o zmieni jego nastrój - zasugerowa a Abby.
- Nie potrzebuj lito ci. - Shelby schowa a twarz w d oniach. - To si nigdy nie uda,
Abby. On nie potrafi zapomnie o przesz ci. Nie wiem, co robi . Nie mog z nim d ej
.
zy kapa y na jej d onie. Abby przytuli a j , mówi c to, co si mówi w takich
sytuacjach, i mia a nieodpart ochot natychmiast zbiec na dó i dowali Justinowi pi ci .
- Co masz zamiar zrobi ? - spyta a, kiedy zy wysch y nieco i Shelby wyciera a
zaczerwienione oczy.
- Zamierzam policzy moje straty, oczywi cie - powiedzia a zm czonym g osem. -
Jutro jad do Houston. Mam tam kuzynk , która, mam nadziej , pozwoli mi u siebie
zamieszka , dopóki nie wymy , co dalej. Zadzwoni do niej pó niej. Potrzebuj czasu, eby
to wszystko przetrawi .
- A co z prac ? - pyta a dalej Abby, chwytaj c si ostatniej deski ratunku, by
powstrzyma Shelby przed jakim g upstwem.
- Holman i Tammy wietnie daj sobie rad . Szczerze mówi c, najprawdopodobniej
si pobior , i to ca kiem nied ugo. Tammy si wszystkim zajmie. Zadzwoni do niej dzi
wieczorem, uprzedz j .
- Nie mo esz tak po prostu odej od Justina, nie próbuj c nawet z nim pogada -
ci gn a Abby, dobieraj c starannie s owa. - Nie wiem, co si sta o, ale znam Justina i wiem,
co do ciebie czuje. Nie widzia go tamtego wieczoru, kiedy Calhoun odwióz ci do domu
po ta cach. By za amany, e przyprawi ci o zy. Bardzo mu na tobie zale y.
- Tak, i potrafi to fantastycznie okaza - zauwa a cynicznie Shelby. - Najpierw
informuje mnie, e b dziemy osobno, potem przyprowadza tego... tego cz owieka tutaj!
- Pewnie mu si zdawa o, e twoje uczucia do Toma nie wygas y.
- Tom i mój ojciec byli do siebie podobni, obu zale o wy cznie na powi kszeniu
fortuny. - Shelby wlepi a wzrok w pogniecione, mokre chusteczki. - Ale najbardziej boli
mnie, e mój ojciec sp aci tuczarni Justina i Calhouna, a ja nic o tym nie wiedzia am a do
dzi . - Westchn a. - Nic dziwnego, e nie uwierzy w moje zapewnienia, e to ojciec nas
roz czy . Ojciec wszystko sprytnie sobie obmy li , Justin ju nigdy mi nie zaufa.
- Wys ucha by ci , gdyby wiedzia o dziecku.
- Ale si nie dowie - rzuci a stanowczo Shelby. - To moje dziecko, nie jego. Niech
idzie do diab a.
Abby zmartwi a si nie na arty. Shelby wygl da a mizernie, a rozmowa prowadzi a
donik d i niczego nie rozwi zywa a.
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- Nie mówmy o tym teraz. Musisz si wyspa i przemy le wszystko spokojnie, teraz
jeste zm czona. Po si do ka, zast pi ci w roli gospodyni. Powiem Justinowi, e
rozbola ci dek albo e masz migren . Co wymy .
- Tylko przez niego boli mnie g owa - oznajmi a Shelby.
Abby wsta a, gotowa do wyj cia, kiedy drzwi sypialni otworzy y si nie mia o i stan
w nich Justin.
Mia jak dziwn min . By wyciszony i szczerze zak opotany.
- Przysz a do ciebie jaka kobieta. Panna Lester - doda . - Twierdzi, e z tob pracuje.
- Tak, to prawda. - Nie patrzy a na niego. - Czego chce?
- Idzie tutaj, sama j spytaj. - Przest pi z nogi na nog . - D ugo z wami pracuje?
- Kilka tygodni. - Shelby podnios a g ow . Tammy wesz a do pokoju na palcach.
Mia a b yszcz cy wzrok, ca a by a rozpromieniona.
- Cze - odezwa a si z wstydliwym u miechem.
- Co si sta o?
- Wybacz, ale nie mog am wytrzyma do jutra, eby ci pokaza mój zar czynowy
pier cionek. Patrz! - Wyci gn a d , na której l ni ogromny brylant. - Da mi to dzi
wieczorem.
Shelby roze mia a si i podnios a si chwiejnie, by u ciska m odsz kole ank .
- Bardzo si ciesz . Czu am, e to si zbli a, kiedy znikn li cie w gabinecie i zrobi o
si tak podejrzanie cicho.
Tammy szczerzy a rado nie z by.
- No. Zdaje si , e ju ca e miasto trz sie si od plotek, bo podobno by o wida nasze
cienie w oknie.
- Zaczerwieni a si po uszy. - Nie my leli my, e kto nas widzi. Ale skoro jeste my
zar czeni, to chyba wszystko w porz dku, prawda?
W tym momencie Justin poblad jak ciana. Abby spostrzeg a to i zmarszczy a czo o,
ale Shelby nic nie zauwa a. Wci patrzy a na Tammy.
- A gdzie szef? - spyta a.
- W samochodzie, czeka niecierpliwie. No to do jutra, przyjd wcze nie.
Shelby chcia a jej powiedzie , e nie pojawi si w poniedzia ek w biurze, ale
przeszkodzi a jej w tym obecno Justina. Musi zachowa swoje plany w tajemnicy przed
nim.
- Tak - odrzek a zatem. - Do jutra. Pogratuluj w moim imieniu szefowi - doda a z
miechem.
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- Dobrze, i przepraszam za naj cie - rzuci a Tammy, zerkaj c na Justina i Abby. - Ale
nie mog am si powstrzyma . Dobranoc.
Wysz a pospiesznie, a Shelby natychmiast usiad a.
- Dzi ki Bogu - zwróci a si do Abby. - Wreszcie biuro wróci do normalno ci. Przez
ostatnie tygodnie atmosfera by a po prostu nie do wytrzymania.
- Ta dziewczyna jest do ciebie podobna - zauwa mimochodem Justin.
- Owszem, to prawda - przyzna a Abby. Spojrza a na szwagra i nagle zrozumia a, e
Justin zobaczy w oknie kancelarii Barry'ego Holmana i Tammy, któr wzi za swoj on . [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl