[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zadowoli jego rodziców i odwrotnie: wszystko, co wzbudzi entuzjazm
państwa Tyle-rów, wywoła niechęć Jesse'a. Postanowiła więc niczym
się nie przejmować.
Wysuszyła
włosy,
znalazła
książkę,
której
zgodnie
z
przewidywaniami Jesse'a nie musiała szukać zbyt długo, a potem
zwinęła się w kłębek w jednym z wielkich foteli przed kominkiem.
Jej pokój przypominał trochę pokój Jesse'a. Znajdowały się
tutaj fotele, kanapa oraz wygodne łóżko, jak również kominek,
który, zważywszy pogodę na Florydzie, nie był chyba zbyt często
używany. Na ścianach wisiały obrazy, a na stolikach stały ozdobne
świeczniki.
W książce znalazła nie tylko historię domu, lecz również
kronikę rodziny Tylerów. Nawet nie przypuszczała, że lektura może
się okazać tak zajmująca. Pewnie przede wszystkim dlatego, że
znała już Jesse'a, a miała poznać wiele osób opisanych w książce.
To tak, jakby zaraz po wyjściu z kina spotkać aktora, który grał
w nim główną rolę. Albo raczej, pomyślała, to tak, jakby spotkać
prawdziwego bohatera filmu.
Tym bohaterem był Jesse.
Początkowo myślała, że był ofiarą stosunków rodzinnych.
Powoli jednak dochodziła do wniosku, że Jesse nie pasuje do
obrazu, jaki sobie wytworzyła. W rzeczywistości to on był zwycięzcą.
Chyba że coś przed nią ukrywał.
Jaki jest naprawdę?
Czy jest szczęśliwy, czy nie?
50
emalutka
Te pytania nie dawały jej spokoju, chociaż Holly nie wiedziała,
czemu się tym wszystkim przejmuje.
Jesse zapukał do jej pokoju dokładnie za dziesięć siódma.
Holly zmieniła właśnie szorty i bluzkę na bardziej oficjalną czerwoną
minisukienkę. Spodziewała się też, że Jesse włoży garnitur.
Zaskoczył ją. Miał na sobie dżinsy. Co prawda z białą koszulą i
krawatem, ale mimo wszystko był to dosyć ekstrawagancki strój.
Chyba że Tylerowie po prostu lubili dżinsy. Holly przypomniała
sobie jednak ubranie Joanny i stwierdziła, że jest to wykluczone.
–
Gotowa? Możemy już iść.
–
Tak, jasne. Chyba że... – Obrzuciła wzrokiem jego dżinsy.
–
Ja też jestem gotowy. Wobec tego chodźmy. Holly jeszcze
się wahała.
–
Wiesz, myślę, że powinieneś pogodzić się z rodziną –
powiedziała, czując, że miesza się do nie swoich spraw i że
zaraz spotka ją za to kara. – Zwłaszcza że chodzi również o twoją
siostrę i jej ślub.
Jednak
Jesse
nie
wyglądał
na
człowieka
o pokojowym
nastawieniu.
–
Nic z tego –
mruknął i wziął ją za rękę.
Zeszli bez słowa na dół i dopiero tutaj Jesse puścił jej dłoń i
podał ramię. Poczuła ciepło bijące od jego ciała i pomyślała, że
byłaby gotowa spalić się w jego płomieniu jak ćma.
Najpierw zeszli do bawialni, gdzie serwowano drinki. Holy aż
otworzyła usta z podziwu na widok sięgającej do sufitu, pięknie
ubranej choinki. Wszystko w tym domu było perfekcyjne.
–
Zdaje się, że jesteśmy pierwsi –
powiedział Jesse. Miał
rację. Jednak zaraz po nich zjawił się Douglas. Od
51
emalutka
razu spodobał się Holly. Był ciemnowłosy i przystojny,
podobnie jak jego narzeczona, ale za to znacznie bardziej spokojny,
wręcz stateczny. Czuło się po prostu, że ma się do czynienia z kimś
poważnym.
On również zdziwił się na wieść o zaręczynach Jes-se'ego,
powstrzymał się jednak od komentarzy. Służba przyjęła ich
zamówienia i po chwili otrzymali swoje drinki.
Wkrótce przyszła też Joanna, która, jak się okazało, rzadko
zostawiała Douglasa samego. Sprawiali wrażenie zakochanych w
sobie,
którzy
mają
nieustanną
potrzebę bycia razem.
Holly
zazdrościła im tego.
Dokładnie pięć po siódmej w bawialni pojawili się państwo
Tylerowie. Wyglądali na parę z najlepszego towarzystwa. Oboje
eleganccy i zadbani, sprawiali wrażenie znacznie młodszych, niż byli
w rzeczywistości. Joanna natychmiast podbiegła do nich.
–
Mamo, tato! Wiecie, co się stało?! Jesse się zaręczył! –
wykrzyknęła.
Pani Tyler skinęła lekko głową.
–
Naprawdę? – spytała. I to był jej jedyny komentarz.
Państwo Tylerowie spojrzeli w stronę Holly, która przez
moment czuła się jak jakiś pierwotniak oglądany uważnie przez
mikroskop.
–
Nie pozwól, żeby udało się im cię onieśmielić –
szepnął
do niej Jesse. –
To ich taktyka.
Holly skinęła lekko głową, poczuła jednak, że nie będzie to
wcale łatwe. Tylko ktoś taki jak Jesse potrafił się wyrwać spod ich
kurateli. Starczyło mu odwagi, żeby opuścić dom rodzinny.
Rodzice Jesse'a przywitali się z nimi, a następnie zaczęli
rozmawiać z Douglasem i córką. Joanna czyniła desperackie
52
[ Pobierz całość w formacie PDF ]