[ Pobierz całość w formacie PDF ]

taka... wolnomyślna. Nie miałem wątpliwości, że masz
bogate doświadczenie seksualne.
 Ja? A co powiesz o sobie? Pierwszy podrywacz
w campusie. Wszyscy wiedzieli, jaki z ciebie uwodziciel.
Nie mogę wprost uwierzyć, że ty nigdy...
Prawdziwie i szaleńczo 153
 Udawałem wielkie doświadczenie z kobietami, bo
bałem się, że jeśli koledzy dowiedzą się prawdy, to będą się
ze mnie wyśmiewać.
Jedna rewelacja za drugą!
 Ale przecież musiałeś mieć mnóstwo okazji. Zawsze
kręcił się wokół ciebie tłum dziewcząt.
 Tak, zabawowych dziewczyn. Miło było z nimi
pożartować i pośmiać się, ale z żadną nie mogłem
poważnie porozmawiać. Zresztą wcale tego nie oczekiwa-
ły, więc nawet nie próbowałem. Kiedy w laboratorium
chemicznym połączono mnie z tobą w parę, po raz
pierwszy naprawdę rozmawiałem z dziewczyną.
 Rozmawialiśmy o pracy domowej.
 I... o innych sprawach. Opowiadałaś mi o firmach
kosmetycznych, które przeprowadzają doświadczenia na
królikach, i o tym, dlaczego nie powinniśmy jeść produk-
tów, w których jest dużo czerwonego barwnika.
 No jasne, rozumiem, że to cię mogło naprawdę
rozpalić.
 Daj spokój, Erico, przecież wiesz, o czym mówię.
Interesowałaś się nie tylko tym, kto wygrał piątkowy
mecz i kto jest pierwszy w rozgrywkach.  Dustin
uśmiechnął się.  Obserwowałem, z jakim skupieniem
ustawiałaś probówki, żeby osiągnąć właściwy wynik, jak
zagryzałaś wargi, sprawdzając, czy nie ma gdzieś od-
chylenia choćby na milimetr. Nie masz nawet pojęcia, jak
seksownie wtedy wyglądałaś.
Ciało Eriki zesztywniało z napięcia, którego sama do
końca nie rozumiała. Napięcie to miało podłoże erotyczne,
co do tego nie było wątpliwości, ale istniało coś jeszcze,
coś głębszego i bardziej przerażającego, jakby nagle pod jej
stopami otworzyła się przepaść, a ona nie wiedziała, jak
się ustrzec przed upadkiem w otchłań. Zaczęła patrzeć na
154 Vicki Lewis Thompson
wszystko oczami Dustina, a im lepiej go rozumiała, tym
bliższa była krawędzi przepaści.
 Nie chciałem przeżyć pierwszego doświadczenia
seksualnego z kimś, dla kogo nie będzie to miało najmniej-
szego znaczenia  mówił.  Chciałem dziewczyny, która
trochę poważniej patrzy na życie.
 Myślałeś, że ja będę wiedziała co robić, że jestem
wystarczająco doświadczona, by było wspaniale.  Erica
westchnęła z żalu, że nie była taką boginią seksu, za jaką
Dustin ją uważał. I że biednemu chłopakowi trafiła się za
pierwszym razem kompletna oferma.  Zawiodłam cię.
 Do licha, nie! Nie zawiodłaś mnie! Cieszyłem się
każdą minutą spędzoną z tobą na tylnym siedzeniu
samochodu.  Dustin potrząsnął głową.  Powinienem
raczej powiedzieć: każdą sekundą.
 To była moja wina. Mogłam sprawić, żebyś zwolnił
tempo. Powinniśmy dłużej się pieścić.
 Nie chciałem czekać.  Jego głos stał się ochrypły.
 Ledwo starczyło mi czasu, by dotknąć twoich piersi.
Mało nie pękłem z pożądania. Ale chciałem także, żeby to
trwało dłużej, żebyś i ty osiągnęła rozkosz.
 Dustin, większość kobiet nie ma orgazmu podczas
pierwszego stosunku.
 Ale ty byłaś taka wilgotna, taka gotowa. Założę się,
że gdybym zdołał trochę przedłużyć stosunek, także i ty
doznałabyś rozkoszy. Wiedziałem, co się powinno zda-
rzyć, i wiedziałem, że powinienem ci pomóc osiągnąć
szczyt. Ale kiedy znalazłem się w tobie, to było o wiele
wspanialsze niż w najśmielszych marzeniach. Nie mog-
łem powstrzymać pchnięć. Chyba na chwilę oszalałem.
Gdyby zamknęła oczy, mogłaby sobie wyobrazić, że
znów wybrała się z Dustinem na wycieczkę za miasto.
 Wygląda na to, że dzisiaj działasz na mnie dokładnie
Prawdziwie i szaleńczo 155
tak samo jak przed dziesięcioma laty  powiedział cicho
Dustin.  Kiedy tylko znajdziemy się sam na sam w ciem-
ności, myślę wyłącznie o tym, żeby być w tobie.  Zamilkł
na chwilę i odchrząknął.  Pamiętam twoje słowa, że
wszystkie dawne wspomnienia zostały zatarte. Ale nie
mogę się z tobą zgodzić.
Erica otworzyła oczy i spojrzała na Dustina. W mroku
wyglądał tak samo jak tamten osiemnastolatek, do które-
go tak się paliła. Nawet nie wiedziała wówczas, że
ofiarował jej swoje dziewictwo. Myślała, że jest dla niego
tylko jednym z wiszących u pasa skalpów, kolejnym
trofeum myśliwskim, a tymczasem dla niego to była
równie przełomowa chwila jak dla niej.
 Nie namawiam cię na kolejną wizytę w moim hotelu
 powiedział.  Nie proszę nawet, żebyś mnie zaprosiła do
mieszkania. Zrozumiałem właśnie, że tak naprawdę to
chciałbym, żebyśmy przenieśli się na wygodne tylne
siedzenie tego samochodu i powtórzyli jedną z najważ-
niejszych chwil w moim życiu. Ale tym razem zrobilibyś-
my to lepiej.
Rozdział jedenasty
 Wiesz, jesteś naprawdę szalony  mruknęła Erica,
nie odrywając od niego wzroku.
Otworzył drzwi samochodu, żeby wpuścić ciepłe let-
nie powietrze. To nie była pusta wiejska droga, ale musieli
się tym zadowolić. Usłyszał świerszcze grające w otacza-
jących parking zaroślach. Tamtej nocy przed dziesięcioma
laty także słyszał świerszcze.
 Oszalej wraz ze mną  nalegał cichym głosem.
Pomyślał, że istnieje nikła szansa, że Erica spełni tę
prośbę, jeśli nie pozostawi się jej zbyt wiele czasu do na-
mysłu. Wysiadł, podbiegł do drzwi pasażera i otworzył je.
Erica spojrzała na niego.
 Czy zabrałeś...
 Tak.  Pijąc kawę i zastanawiając się, w co się ubrać
na śledztwo, wsunął do kieszeni kilka prezerwatyw. Tak
na wszelki wypadek.
Wyciągnął do niej ramiona.
 Wysiądz, to przesunę do przodu fotele, żeby zrobić
więcej miejsca z tyłu.
Prawdziwie i szaleńczo 157
Erica wahała się, więc wsunął głowę do wnętrza
samochodu, objął jej twarz dłońmi i zamknął jej usta
w długim, głębokim pocałunku.
 Przez wzgląd na dawne czasy  szepnął jej prosto
w usta.
Tak, miał szansę. Jedną ręką obejmował jej głowę, ale
druga była wolna i mogła posłużyć jako narzędzie kolejnej
metody perswazji. Znalazł koniec troczka, na który
związane były spodnie Eriki, i ciągnął powoli, dopóki go
nie rozwiązał. Nie zauważyła tego, a jeśli nawet zauważy-
ła, to nie zrobiła nic, by go powstrzymać.
Dobre pociągnięcie. Jednym pewnym ruchem wsunął
rękę w jej spodnie, trafił na elastyczne majteczki, ale
pokonał i tę barierę. Natychmiast znalazł się głęboko
w strefie rozkoszy.
Erica gwałtownie złapała powietrze, chwyciła go za
rękę i uchyliła się od pocałunków.
 Czy powiedziałam, że się zgadzam? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl