[ Pobierz całość w formacie PDF ]

który wytrzymał tam 30 lat. Kiedy już miał dosyć, zrezygnował z pracy i napisał książkę pt.  All the News That Fits
(Wszystkie wiadomości, które pasują). New York Times odegrał poważniejszą rolę w przekazaniu Kuby komunistom.
Dzień w dzień, w porę i nie w porę podtrzymywał on starą śpiewkę, że Castro nie jest komunistą, lecz idealistą, po
prostu reformatorem. Gdy Castro zobył władzę, natychmiast ogłosił, że zawsze był komunistą. I New York Times nie
wiedział o tym? Whittaker Chambers pisze w książce pt.  Witness (Zwiadek), że kiedy wydawał komunistyczną
gazetę w Nowym Jorku, młodemu kandydatowi na zastępcę redaktora naczelnego polecono czytać New York Timesa.
Tam miał znalezć przykład do naśladowania. Dzisiejszy świat sprawia wrażenie ogromnego domu publicznego, gdzie
wszyscy oprócz kilku wybranych mają swoją cenę.
I gdyby ci, którzy mieli możliwość mówić zrobili to, nie doszłoby do I wojny światowej i przejęcia władzy przez
komunistów w Rosji ani gdziekolwiek indziej. Papieże ostrzegali świat od 1846 roku i jeszcze wcześniej, poświęcając
kolejne encykliki tajnym towarzystwom. Czy choć jeden katolik wiedział, że te encykliki istnieją, nie mówiąc o tym,
co zawierają? Nawet duchowieństwo i katoliccy nauczyciele nie mieli pojęcia o czym mówiły. Czy Kościół katolicki
nie mógł zebrać grupy młodych ludzi bardziej gorliwych, niż kadry komunistyczne, ludzi, którzy byliby całkowicie
pewni, że głoszą słowo Boże? Czy to możliwe, aby wtajemniczeni i spiskowcy dostali się do Kościoła tylko w celu
dopilnownia by wspaniała treść nauki społecznej zawarta w encyklikach została pogrzebana?
31
ROZDZIAA VII
%7łYCIE W KOMUNIZMIE
Motto Harvardu brzmi:  Veritas . Wielu z was już wie, a inni dowiedzą się z czasem, ze prawda wymyka się nam
gdy tylko nasza uwaga zaczyna się rozpraszać pozostawiając złudzenie, że staramy się skoncentrować& Oto jest
zródło wielu dysonansów. Taka prawda rzadko jest miła; niemal zawsze jest gorzka.
Sołżenicyn w Harvardzie, czerwiec 1978
John Noble, obywatel Stanów Zjednoczonych, spędził 9 lat w różnych komunistycznych obozach pracy. Swe
doświadczenia zawarł w książce  I was a Slave in Russia (Byłem niewolnikiem w Rosji). Na stronie 43 opowiada:
 Raz jeszcze zdałem sobie sprawę z tego, że śmierć jest ostatnią rzeczą, jakiej należy się obawiać w warunkach
niewoli u czerwonych . Tak natomiast mówi o tych, którzy mieli zaspokajać duchowe potrzeby więzniów:  Ponad
plugastwem, a nawet degeneracją w Muhlbergu wznosiło się poświęcenie dwóch grup ludzi, duchownych i lekarzy.
Katoliccy księża i protestanccy pastorowie nie poprzestawali na wypełnianiu, w najtrudniejszych momentach, swych
duchowych obowiązków  jak pośpieszne odprawianie mszy w kącie baraku, lub głoszenie kazań i cichutkie śpiewanie
hymnów za latrynami. Księża i pastorowie wykonywali chyba największą pracę (dla tych, którzy nie stali się jeszcze
obojętnymi, poddanymi rutynie zwierzętami) poprzez swe człowieczeństwo. %7ładna praca nie była dla nich zbyt
poślednia. W upokorzenie każdego zajęcia, czy to w brudzie latryn, czy w błocie na dworze, ludzie ci wnosili mocną i
ogromną godność swej wiary .
Opisywał też cele w jednym z więzień, w których przebywał:  Cela mierzyła 6 stóp na 3, była wielkości klozetu.
Posłanie zajmowało niemal całą powierzchnię. Zciany miały martwy, biały kolor, a za drzwiami 400- watowa
żarówka świeciła dzień i noc, tak że te białe ściany zdawały się wsiąkać w każdą komórkę mojego mózgu& Między
ścianami każdych dwóch cel znajdował się metalowy otwór, w którym można było rozpalić ogień z drew czy węgla,
żeby ogrzać cele. Rozpalano ogień około 7 rano. Do południa ściany były zbyt gorące, by się do nich zbliżyć, zapierało
dech w tym wilgotnym upale i byłem mokry od potu. Wieczorem pozwalano by ogień wygasł, a zewnętrzne drzwi
prowadzące na korytarz otwierano by wpuścić nieco lodowatego wiatru. Nie mieliśmy żadnych koców. Każdej nocy
szczękaliśmy zębami z zimna& Buchenwald znany był jako nazistowska rzeznia, jednak więzniowie, którzy
przebywali w obozach zarówno hitlerowskich, jak i komunistycznych powtarzali, że teraz (w obozie komunistycznym)
jest znacznie gorzej .
Noble a przenoszono od Buchenwaldu do Weimaru, gdzie po trzech latach przebywania, bez uprzedniego oskarżenia,
powiedziano mu, że został skazany na 15 lat w obozie pracy, który okazał się gułagiem. W ciągu tych wszystkich lat
nigdy nie ujrzał żadnego prawnika, nigdy nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Tak opisuje wydanie wyroku:
 Dziewczyna siedząca za stołem zadała mi zwykłe, rutynowe pytania dotyczące tożsamości, a następnie podsunęła mi
formularz. Był on wypełniony w dwóch miejscach. Najpierw wpisano moje nazwisko, a następnie cyfrę 15.  Co to
jest ?  zapytałem, wskazując na cyfrę.  W Moskwie odbył się pański proces i został pan skazany na 15 lat robót . Na
formularzu napisano:  Praca fizyczna .
-Dlaczego, z jakiego powodu, na jakiej podstawie?  wybuchnąłem.
- Jeśli są jakieś pytania  odpowiedziała dziewczyna krótko, - proszę pytać tam, gdzie pana odeślą .
W ciągu tych wszystkich lat spędzonych w komunistycznych obozach, nigdy nie pozwolono mu na wysłanie kartki
czy listu, nie mógł też otrzymywać żadnej przesyłki. Tutaj przytoczę krótki fragment jego opisu pociągu przez 6
tygodni wiozącego więzniów do gułagu:  Byłem wciśnięty pomiędzy innych więzniów, ze stopami wpartymi w ścianę
wagonu, rękami przyciśniętymi do ciała, brodą opartą o twardą deskę półki. Nie było sposobu na zmianę pozycji,
zgięcie pleców, cokolwiek. Dwa razy dziennie prowadzono nas do łazienki. Więzniowie, którzy nie mogli się
powstrzymać, zanieczyszczali własne spodnie, a często także swych sąsiadów. Nawet we wspólnej niedoli trudno było
niektórym nie znienawidzić tych nieszczęśników .
Noble pracował w kopalni w Workucie gdy podjęto strajk po tym, jak do obozu dostała się wiadomość, że wybuchł
bunt wśród Niemców z NRD. W Workucie więzniowie dowiedzieli się o powstaniu rozpoczętym w całym 20
milionowym regionie, gdzie znajdował się gułag. Strajk trwał około 10 dni. Potem wiele tysięcy sprowadzono na pole,
gdzie dano im do zrozumienia, że przeprowadzane są negocjacje dotyczące strajku. Gdy wszyscy znajdowali się już na
polu, żołnierze skierowali w ich stronę karabiny. Tak zakończył się ten strajk. Reszta natychmiast wróciła do pracy.
Noble pisze:  Moje życie w Workucie było ocieraniem się o śmierć. Była to wyczerpująca mieszanka powolnej, lecz
nieustannej śmierci głodowej, pracy ponad siły, zabójczego zimna i nędznej monotonii, które niszczyły ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl