[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kobiety w wieku 28 czy 35 lat o skórze i kościach siedemdziesięciolatek".
Badania oparte na odkryciach Studda sugerowały korelację między niskim poziomem estrogenu
a zmniejszonymi poziomami kolagenu. Kolagen to białko, które konstytuuje jedną trzecią tkanki
kości i skóry. U niektórych swoich młodych pacjentek Studd stwierdził nie tylko utratę napięcia
skóry (odwracalną wraz z ponownym przejściem na normalne zwyczaje \ywieniowe), ale te\ trwały
ubytek wzrostu z powodu osiadania kręgów w wyniku zmniejszonego poziomu kolagenu.
Musi być jakaś ewolucyjna przyczyna tego, \e Homo sapiens jest zarówno najtłustszą, jak i
bardziej potliwą ze wszystkich małp człekokształtnych. To pech, \e nasze ciała utraciły zdolność
limitowania zapasów tłuszczu, jakie mogą zgromadzić. Problem, przed którym stoimy, to jak unikać
otyłości bez przekształcania lęku w fobię, skoro tkanka tłuszczowa pozostaje niezbędną częścią
naszej anatomii.
ROZDZIAA JEDENASTY
Oddychanie
jest dziwnym faktem, \e ka\da cząstka jedzenia i picia, które przełykamy, musi przejść
nad otworem tchawicy, stwarzając pewne ryzyko, \e wpadnie do płuc.
Karol Darwin
Darwin nie przesadzał w tej sprawie. Istotnie jest to fakt zaskakujący - wyglądający na godny
ubolewania, nieudany projekt biologiczny - tym dziwniejszy, \e nale\y do długiej listy cech, które
odró\niają ludzi od wszystkich innych zwierząt lądowych.
Podstawowy projekt ssaczy to taki, zgodnie z którym powietrze wchodzi nozdrzami i płynie w
dół jedną rurą do płuc, podczas gdy jedzenie i picie wchodzą pyskiem i drugą rurą docierają do
\ołądka. Rura transportująca powietrze to tchawica (trachea), a rura transportująca po\ywienie i
picie to przełyk (oesophagus). U większości ssaków nie jest mo\liwe, \eby jedzenie wpadło nie w
tę dziurkę" i do płuc, poniewa\ górny otwór tchawicy nie znajduje się w pysku, ale wy\ej, z tyłu
jamy nosowej. Wszystko, co zwierzę je lub pije, musi przejść wokół albo z jednej strony górnej
części tchawicy, zanim dotrze do przełyku i spłynie do \ołądka.
To system prosty i niezawodny, zapewniający całkowite rozdzielenie otworów obu kanałów.
Ka\dy, kto widział, jak pije spragniony koń (lub zwłaszcza spragniony wielbłąd), wie, \e zwierzę
mo\e pić długo bez przerwy na nabranie oddechu. Jako \e kanały powietrzny i pokarmowy są u
nich na całej długości oddzielne, zwierzęta te mogą pić i oddychać jednocześnie.
U wszystkich zwierząt lądowych z wyjątkiem człowieka wierzch tchawicy styka się z
podniebieniem, przegrodą rozdzielającą jamę ustną od dróg oddechowych. Jego przednia część to
kostna przegroda: podniebienie twarde. Oprócz tego u większości zwierząt podniebienie przedłu\a
się w tył ciągłym płatem tkanki znanym jako podniebienie miękkie. U zwierząt prymitywnych, jak
niektóre gady i kilka dzisiejszych torbaczy, górna część tchawicy (krtań) przechodzi poprzez
podniebienie miękkie i jest w tej pozycji na stałe umocowana. Zwierzęta takie w związku z tym nie
mogą oddychać przez pysk ani wydawać dzwięków.
U większości ssaków standardowa procedura to równie\ oddychanie przez nos, lecz bariera
uniemo\liwiająca oddychanie przez usta jest mniej bezwzględna. Krtań nie ma sztywnego
umocowania: przechodzi przez małą szczelinę w podniebieniu miękkim, kontrolowaną zwieraczem
- kurczliwym pierścieniem mięśni. Na przykład pies mo\e chcieć chwilowo oddychać pyskiem,
\eby dyszeć dla ochłody albo \eby szczeknąć. Kiedy to się zdarza, zwieracz krtani rozluznia się i
szczyt tchawicy zsuwa się w dół przez otwór w podniebieniu, dokładnie na tyle, \eby krtań znalazła
się w jamie gębowej. Kiedy pies szczeka lub wyje, często wyciąga szyję, co pomaga odłączyć
krtań od podniebienia. Po zakończeniu dyszenia lub wycia szyja się rozluznia, krtań wraca na górę
przez otwór w podniebieniu, zwieracz wokół niej się zaciska i pies znowu oddycha nosem. W
podobnej wersji urządzenie to funkcjonuje u większości ssaków.
U dorosłych ludzi krtań całkowicie straciła łączność z podniebieniem. Zsunęła się całkiem w dół
gardła, poni\ej tyłu języka, w taki sposób, \e, jak wskazał Darwin, otwór tchawicy znalazł się przed
otworem przełyku i na tym samym poziomie. Nasze podniebienie miękkie nie jest ju\ ciągłym
płatem tkanki z ładnie zamykającym się otworem dla krtani. Zieje w nim du\a dziura. Języczek,
sto\kowate mięsiste przedłu\enie, które widać wiszące z tyłu gardła, jest częścią górnego brzegu
tej dziury. Mo\emy zatem oddychać z równą łatwością przez usta i przez nos. Ale nie mo\emy
oddychać i pić jednocześnie, a jeśli z jakiegoś powodu zachłyśniemy się w trakcie picia, część
płynu zostanie wciągnięta do płuc.
Ta ewolucyjna zmiana znana jest jako obni\ona krtań". Uczeni poświęcili wiele wysiłku próbom
wyjaśnienia, dlaczego miałoby to być udoskonalenie w stosunku do oryginalnego urządzenia.
(Zawsze bowiem ma miejsce milczący opór wobec przypuszczenia, \e jakaś anomalia
charakterystyczna dla naszego gatunku mogłaby być czymkolwiek innym ni\ udoskonaleniem.)
Przypuszczalnie najbardziej zaskakujący panegiryk na cześć obni\onej krtani pochodzi od
chirurga entuzjasty, który nazwał ją wspaniałym urządzeniem, poniewa\ dzięki temu ludzkich
pacjentów z obra\eniami jamy ustnej mo\na łatwo karmić przez rurkę przechodzącą przez nos do
\ołądka. Jest to rzeczywiście uboczna korzyść z obni\enia krtani, ale raczej nie wyjaśnia, dlaczego
do niego doszło.
Podobnie jak kręgosłup czworonoga, normalny ssaczy sposób oddychania doskonalił się przez
ponad 200 milionów lat i nie zostałby zarzucony dla jakiejś trywialnej przyczyny. Warto policzyć
korzyści, które utraciliśmy, zanim przejdziemy do tego, co udało nam się uzyskać.
Oddychanie nosem jest wa\ne dla ssaków z pięciu powodów. Po pierwsze, zmysł węchu ma
dla nich kluczowe znaczenie, a unoszące się w powietrzu feromony wykrywa wyłącznie specjalny
organ w kanale nosowym. Po drugie, oddychanie nosem chroni płuca, gdy\ odfiltrowuje szkodliwe
substancje. Cząsteczki fruwającego w powietrzu kurzu są wyłapywane przez włoski porastające
wnętrze nozdrzy. Drobniejsze cząsteczki równie\ nie docierają do płuc - wcześniej przyklejają się
do wyściełanych śluzem dróg oddechowych nozdrzy i dróg nosowych i zostają wyeliminowane w
któryś z wielu sposobów - kichanie, wydmuchiwanie nosa, plucie albo przełykanie ze śliną.
Po trzecie, powietrze przechodzące przez drogi nosowe ulega ogrzaniu lub ochłodzeniu do
temperatury zbli\onej do temperatury ciała, zanim dojdzie do delikatnych i wra\liwych tkanek płuc.
Po czwarte, jeśli powietrze jest suche, zostaje nawil\one przez wydzieliny błon śluzowych. I
wreszcie, niektóre wydzieliny śluzowe mają działanie lekko bakteriobójcze. Powietrze wdychane
przez nozdrza dociera do płuc odfiltrowane, ogrzane, wilgotne i do pewnego stopnia odka\one.
Wszystkie te zabezpieczenia idą na marne, kiedy oddychamy ustami, a wszyscy to czasem
robimy - na przykład w trakcie mówienia, biegania albo wykonywania zadań związanych z
wysiłkiem fizycznym.
Płuca wszystkich ssaków mają pewną zdolność pozbywania się - przez odkrztuszanie -
szkodliwych cząsteczek, które jakoś przedarły się przez pierwsze zewnętrzne linie obrony, ale u
większości z nich jest to ostatnia linia okopów; płuca nie wykształciły sposobów radzenia sobie z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]