[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przeze mnie bohaterka. Będzie dla mnie wyrozumiały, będzie moim przyjacielem, będę z niego dumna,
49
będzie mnie kochał jak ojciec. Myślę, że całkiem niezle grałam swoje role. Postępowałam jak one,
mówiłam jak one, robiłam to, co one - czułam się tak jak one. Robiłam to przez wiele lat i polubiłam tę
grę. Nie byłam już sobą. Nie byłam do tego stopnia, że chwilami już nie wiedziałam, kim tale naprawdę
jestem.
Jednak mimo moich starań rzeczywistość jakoś nie chciała się zmieniać, a mój tatuś nie stawał
się podobny do filmowych postaci ojców.
Pewnego dnia wpadł na nowy pomysł. Otworzył barek i nalał mi kieliszek wódki. Nie piłam
jeszcze wtedy alkoholu. Pamiętam, że wódka była ohydna i piekła w gardło. Zdziwiłam się, że ojciec ją
tak chętnie pije, skoro jest taka niedobra. Tatuś śmiał się ze mnie i czule pieścił, drapiąc nieogoloną
brodą, zwilżając moje ciało obrzydliwą cuchnącą śliną i wkładając mi do ust wielki oślizgły jęzor. Po
chwili poszedł do kuchni, zrobił mi herbatę i wlał do niej alkohol. Kazał wypić. Na początku nawet
było przyjemnie. Byłam rozluzniona.
Tatuś tylko na to czekał i bez skrupułów przystąpił do działania.
Szybko rozbiera mnie do naga. Nie czuję ani wstydu, ani strachu. Każe mi usiąść w fotelu. Jak
zwykle wykonuję jego polecenia. W mgnieniu oka zdejmuje spodnie. Kręci mi się w głowie. Zdaję sobie
sprawę, że za dużo wypiłam. Tatuś już nie zważa na nic najważniejsze jest to, żeby mógł przeżyć ze
mną chwile rozkoszy. Staje przede mną w rozkroku, tak żeby jego sterczący członek był na wysokości
moich nie-rozwiniętych jeszcze piersi. Dyszy i sapie. Wydaje mi się to wstrętne, a zarazem śmieszne.
Najpierw zaczyna mnie powoli głaskać swoim członkiem. Jego tyłek pracuje powoli i równomiernie.
Jego obnażone genitalia bezwstydnie dotykają mojego dziewczęcego biustu. Rezygnuję z obrony, widzę,
jak bardzo jest napalony. Im szybciej będę to miała za sobą, tym lepiej. Potem może da mi parę dni
spokoju? Tymczasem tatuś dalej wytrwale porusza żądłem, ale już znacznie gwałtowniej. Jest coraz
bardziej brutalny. Pokój wiruje coraz szybciej i szybciej. Ponieważ prawie na mnie leży, robi mi się
duszno. Próbuję uwolnić się spod tego ogromnego cielska. Jestem szczupła, tatuś jest potężny, waży ze
sto kilogramów. Nie mam szans. Przygniata mnie tak mocno, że nie jestem w stanie się wyrwać. Nie
mam czym oddychać. Czuję intensywny zapach potu. Mam coraz silniejsze mdłości. Jego podniecenie
napawa mnie jeszcze większym obrzydzeniem. Jego ruchy są coraz szybsze. Odnoszę wrażenie, że
sztywna jak kij pała za chwilę przebije na wylot moją chudą klatkę piersiową. Jego owłosiony zad
galopuje, jakby go ktoś gonił. Moje niby-piersi są obolałe od gwałtownych uderzeń. Jego grube
owłosione podbrzusze przy każdym mocniejszym ruchu uderza mnie boleśnie w twarz, a twarde jak
szczecina owłosienie wbija się w policzki. Przekręcam głowę na bok, żeby zminimalizować ból i wtedy
widzę jego czerwoną, obleśną twarz, z której ścieka pot. Zamykam oczy, aby na niego nie patrzeć. Czuję
się coraz gorzej. Jeszcze chwila i zwymiotuję albo się uduszę. Mam wrażenie, że to trwa całe wieki.
Ostatnie wierzgnięcie i na koniec mocniejsze uderzenie w piersi. Tatuś nieruchomieje, a moja
szyja zostaje oblana mokrą cieczą, która spływa na goły brzuch. Tatuś usatysfakcjonowany schodzi
z fotela. Tryska humorem. Głaszcze mnie z czułością po głowie. Odczuwam ulgę, bo nareszcie mogę
swobodnie oddychać. On energicznie wkłada swoje za duże o lalka rozmiarów kalesony. Patrzy na
mnie, jakby nic się nie stało, i każe mi szybko iść się umyć, bo w każdej chwili może nadejść mama.
Przychodzi mi na myśl ironiczne pytanie:  Co z tego, że przyjdzie mama, skoro i tak nic jej nie
obchodzę?!".
Dalej będę udawać, że jesteśmy kochającą się rodziną. Gardzę sobą coraz bardziej. Upokorzona,
bezsilna, zataczając się, idę posłusznie do łazienki. Uświadamiam sobie, że jestem w potrzasku. Nie
jestem w stanie zrobić nic, żeby cokolwiek w swoim ohydnym życiu zmienić. Siadam na brzegu wanny.
Czuję się brudna i śmierdząca. Podnoszę głowę i widzę smutne odbicie w lustrze. Widzę dziecko, które
nienawidzi siebie i całego świata. Odstające łopatki, kościste, poobijane kolana, widoczne żebra - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl