[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciebie wrócę. - Dotknął wargami jej ust.
Jedyną odpowiedzią, na jaką mogła się zdobyć, było oddanie mu
gorącego pocałunku. Och, czyżby naprawdę zakochała się w Gilu? To byłoby
czyste szaleństwo! Kompletny brak przezorności! Ale nic nie mogła na to
poradzić... Pod wpływem jego zachłannych pocałunków serce jej topniało;
czuła twarde mięśnie mężczyzny tuż przy swoim ciele i gorąca fala
namiętności ogarnęła ją z wolna, nakazując zapomnieć o czasie i
58
S
R
okolicznościach. Myśl o rozdzieleniu się z nim choćby na chwilę stawała się
nie do zniesienia...
To on opamiętał się pierwszy.
- Lepiej jedz już do domu - powiedział ochryple. - Tu robi się
niebezpiecznie.
- Kocham niebezpieczeństwo! - odparła zuchwale.
- Wiem. - Pogładził ją po twarzy. - Ale jeszcze do niego nie przywykłaś.
Wysiądę już, póki jeszcze starcza mi sił... Ale wkrótce wrócę!
Przyglądała mu się, jak podchodził do swego pojazdu. Pomachał jej ręką
na pożegnanie. Zrobiła to samo, po czym wolno odjechała, czując
rozdzierający ból w sercu.
59
S
R
ROZDZIAA PITY
Tydzień bez Gila dłużył się Jane w nieskończoność. Zwiat zwykle pełen
jaskrawych barw nagle pobladł i zszarzał.
Sara natomiast cieszyła się życiem jak dożywotni więzień, którego
ułaskawiono. Uczęszczała na kurs kosmetyczny do salonu piękności i z
radosną beztroską wydawała pieniądze na nowe stroje. Jane ze zdziwieniem
zauważyła, że jej babka była nadal atrakcyjną kobietą i powoli zaczynała
rozumieć impuls, który skłonił ją do ucieczki z domu.
Andrew dzwonił raz po raz, coraz bardziej zaniepokojony rachunkami,
jakie zaczynały doń napływać.
- Czy zdajesz sobie sprawę, że twoja babka wydaje pieniądze w takim
tempie, jakby miała nie dożyć jutra? Fryzjerzy, kosmetyczki, ubrania...
Niedługo naruszy limit mojej karty kredytowej!
- Wtedy przestanie wydawać - odparła Jane ze stoickim spokojem.
- Przecież nigdy nie brakowało jej pieniędzy! - złościł się. - Znam swoje
obowiązki wobec żony, nawet jeśli ona zapomina o swoich. Możesz jej
przekazać, że wpłaciłem kolejne tysiąc funtów... Jestem pewien, że je wyda
podczas następnego szaleństwa zakupów.
- Dlaczego sam jej tego nie oznajmisz?
- Nie będę z nią rozmawiał! - burknął i odłożył słuchawkę.
- Znów masz pieniądze - powiedziała Jane do Sary. - Andrew wpłacił
tysiąc funtów.
- To świetnie! Będę mogła kupić sobie nowy płaszcz.
Sara skontaktowała się ze wszystkimi przyjaciółmi i wkrótce otrzymała
mnóstwo zaproszeń. %7łycie Jane biegło o wiele mniej interesująco.
60
S
R
- Co ci jest, kochanie? - spytała życzliwie Sara pewnego dnia przy
śniadaniu, widząc, jak Jane krzywi się po przeczytaniu listu.
- To w sprawie mojego urlopu - odpowiedziała Jane. - Z zeszłego roku
zostały mi dwa tygodnie, więc jeśli nie wykorzystam ich do czerwca, stracę je
bezpowrotnie.
- To je wykorzystaj - poradziła jej babka.
- Ale co ja będę robić? W tym roku też mam dwa tygodnie i chyba z nich
również zrezygnuję.
- Tylko nie zaczynaj rezygnować z urlopów! - ostrzegła ją Sara. - Nieraz
już widziałam, do czego to prowadzi! Wez lepiej cały miesiąc i baw się
dobrze! Nadgorliwość to przekleństwo naszej rodziny. Nie zostań jej kolejną
ofiarą!
Jeszcze kilka dni temu, usłyszawszy tak nieprawdopodobne oświadczenie
w ustach babki, Jane doznałaby szoku. Ale powoli przyzwyczajała się już do
nowego wizerunku Sary, bez komentarza więc odłożyła list na bok i wróciła do
śniadania.
W banku miała zły dzień. Na biurku piętrzyła się góra papierów. Jakże
mogła pomyśleć o wzięciu dwóch tygodni urlopu - nie mówiąc już o czterech!
Gdy o ósmej wieczorem wróciła do domu, babki jeszcze nie było. Na stole
leżała karteczka: Jeśli zadzwoni twój dziadek, powiedz mu, że wyszłam do
miasta z moim chłopakiem".
Jane bez trudu odgadła, kim był ów chłopak". Gil wrócił! Serce jej
podskoczyło, ale zaraz zamarło. Wrócił, ale wcale na nią nie czekał!
Nie chciała się do tego przyznać, ale była lekko poirytowana.
Zjadła w samotności omlet, popijając go wodą mineralną, a potem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]