[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drugiej, Caryl wyszła z pokoju i minęła korytarz, który ich
zaprowadził do innych drzwi niż te, przez które wyszedł
Harvey Wychbold. Pod drzwiami czekał zamknięty powóz i
kiedy Caryl i Romara do niego wsiadły, lord Ravenscar stał
przez chwilę czekając, aż powóz ruszy. Potem przyłożył rękę
do czoła. Poczuł ulgę, że wszystko się udało zgodnie z
planem.
Ten plan obmyślił szczegółowo razem z Anthonym
Garsonem. Zawsze jednak istniała możliwość, że Harvey
Wychbold odmówi kategorycznie poślubienia Caryl lub, że z
jakichś powodów, nie będzie mógł przyjąć zaproszenia na
kolację. Teraz, pomyślał lord Ravenscar, jeden problem został
rozwiązany. Dziecko Caryl będzie miało nazwisko, a
Wychbold otrzymał nauczkę, na którą w pełni zasłużył.
Wracając z powrotem korytarzem pomyślał, że jego
własne problemy są nadal nie rozwiązane. Nie mógł bez
zakłopotania patrzeć na zakrytą bandażem twarz kobiety,
która została mu poślubiona. Pomyślał, że Romara nie
zdejmuje opatrunku, żeby nikt nie mógł dojrzeć jej podbitego
oka. Zraniona warga już się prawie zagoiła, lecz jej usta wciąż
były spuchnięte. Przez cały czas dziewczyna trzymała głowę
spuszczoną i lord Ravenscar pomyślał, że nie wie właściwie,
jak ona wygląda.
Mógł mieć nadzieję, że będzie równie piękna, jak musiała
być jej siostra, dopóki okrutne traktowanie Harveya
Wychbolda nie zmieniło jej w kłębek nerwów. Była to słaba
pociecha, pomyślał lord Ravenscar dochodząc do końca
korytarza i wsłuchując się w głosy i śmiechy gości
wicehrabiego. Uświadomił sobie, że Romara miała bardzo
przyjemny głos. Nie lubił kobiet o twardych, chropawych
bądz piskliwych głosach. A jej głos brzmiał niczym muzyka.
Zwracając się do siostry mówiła ze współczuciem i miłością.
Mogę przecież zamknąć oczy i tylko słuchać jak mówi",
myślał ponuro.
Potem otworzył drzwi i dołączył do grona przyjaciół.
Na ulicy Curzona pani Fellows pomogła Caryl wejść na
górę do pokoju sąsiadującego z sypialnią Romary.
- Przygotowałam dla pani łóżko, milady - powiedziała. -
Wydaje mi się, że mocny sen dobrze pani zrobi, a wówczas
wszystko wyda się pani łatwiejsze.
Caryl przez całą drogę płakała w powozie i obecnie była
zbyt wyczerpana, żeby cokolwiek powiedzieć.
- Wszystko dobrze się skończy, kochanie - pocieszała ją
Romara. - Będę o ciebie dbała i dobrze nam będzie razem.
Nie była tego pewna, ponieważ nie rozmawiała jeszcze z
lordem Ravenscarem. A może on nie życzył sobie, żeby Caryl
z nimi została, choć była przekonana, że nie pragnął zostać
sam na sam z własną żoną. Nie ulegało jednak wątpliwości, że
starał się być miły.
Kiedy powiedział jej, że zamierza zabrać Caryl z
sąsiedztwa, gdy tylko odjedzie powóz odwożący Harveya
Wychbolda na przyjęcie do wicehrabiego Garsona, i
przedstawił jej swój plan zawołała:
- Och, jak sprytnie to pan obmyślił! Jak pan na to wpadł?
Była przekonana, że w tych okolicznościach było wprost
nieprawdopodobieństwem, żeby Harvey Wychbold zrobił
scenę. Może w innej sytuacji wybuchłby gniewem i tak
przestraszył Caryl, że nie zechciałaby poślubić mężczyzny,
który jest temu przeciwny.
- Jedyne, co musi pani zrobić - powiedział - to pomóc
siostrze ubrać się, żeby wyglądała możliwie najpiękniej. Ma
się rozumieć, że nie będzie chciała, żeby obecni domyślili się
jej stanu.
Romara zaczerwieniła się.
- Nie będę chyba musiała nikomu się pokazywać - rzekła
cicho. - Byłoby to dla mnie bardzo krępujące.
- Zrobi pani, jak pani uważa - powiedział. - Może pani
być razem z Caryl aż do ostatniego momentu, dopóki nie
wprowadzę ją do pokoju, w którym będzie wicehrabia z
gośćmi.
- Dziękuję, dziękuję za wszystko z całego serca - wyznała
szczerze niemal ze łzami.
- Nie mogłem dopuścić, żeby córka mojego dowódcy była
traktowana w niecny sposób - powiedział szybko. - Wszyscy
byliśmy bardzo dumni, mogąc służyć w tak znakomitym
regimencie.
- Gdyby żył ojciec, również byłby panu bardzo
zobowiązany - rzekła cicho. - Choć nienawidził ludzi pokroju
jego przyszłego zięcia, jednak był człowiekiem praktycznym i
zrozumiałby, że małżeństwo z Wychboldem leży w interesie
Caryl.
- Ja też uważam, że jest to najlepsze wyjście - oświadczył
lord Ravenscar. - Jutro zabiorę was obie do mojej wiejskiej
posiadłości i załatwię, żeby siostra mogła tam spokojnie
urodzić dziecko.
Oprócz podziękowań jej myśli były zaprzątnięte
przygotowaniami do przeszmuglowania ślubnej sukni Caryl
do domu obok. Zanim to nastąpiło, dobrze zapłacono
pokojówce, żeby wykonała wszystko, co do niej należy.
Romara była też przekonana, że kobieta ta szczerze polubiła
Caryl i będzie się starała jej pomóc.
Gdy tylko Harvey Wychbold z lordem Windoverem
odjechali, lord Ravenscar wraz z Romarą, którzy tylko na to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]