[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tym nikt nie wiedział. Trzeba mieć bardzo poważnego nabywcę, nie
budzącego żadnych wątpliwości. Tylko pod tym warunkiem
Brazylijczycy wydadzą licencję eksportową. Tym nabywcą nie może
być przecież ROKSI, przedsiębiorstwo państwowe Republiki
Południowej Afryki. Rudę dostaniecie jednak wy, a nie ten, kto ją
nabył od Brazylijczyków. Stąd wniosek, że statek wiozący tę rudę
musi zniknąć z powierzchni ziemi. Może nie tyle ziemi roześmiał
się Miller co powierzchni oceanu. Jasne?
Pomimo tych bzdurnych sankcji rudzielec znowu się
upierał przy swoim kupujemy ropę naftową bez żadnych
trudności. Po cenach niewiele wyższych niż ceny OPEC. To samo da
się załatwić i z wolframem.
Panie prezesie odpowiedział van den Ruyter rozumiem
i podziwiam, że kierowany przez pana LOSAS zaopatruje nas w
dostateczne ilości ropy i benzyny, ale to przecież właśnie wy od
prawie dwóch lat robicie starania zdobycia wolframu i niczego nie
wskóraliście. A tu mamy konkretną ofertę na szybką dostawę.
Na razie nic nam nie wyszło bronił się prezes państwowej
rafinerii LOSAS w Durbanie ale jesteśmy na najlepszej drodze
dogadania się z Amerykanami. Prezydent Reagan jest bardziej
życzliwie nastawiony do naszego państwa, niż jego poprzednik
Carter.
Kiedy więc konkretnie moglibyście dostarczyć nam
wolfram? zapytał naczelny dyrektor ROKSI. Proszę o ścisły
termin.
Trudno mi to dzisiaj tak dokładnie określić.
A pan, panie Miller?
W ciągu trzech miesięcy, panie dyrektorze, a może nawet
prędzej, będziecie mieli rudę w Afryce. Uważam, że nie możecie
zbytnio liczyć na Amerykanów i ich przychylność. W związku z
planami prezydenta Reagana rozbudowy amerykańskich sił
zbrojnych, oni sami potrzebują zwiększonych dostaw wolframu.
84
Strategicznych rezerw tego metalu dla was na pewno nie naruszą.
Zaznaczam jednak, że moja oferta jest na jednorazową sprzedaż
rudy. Taki numer drugi raz nie przejdzie.
Trzy miesiące powtórzył naczelny dyrektor słyszał
pan, panie prezesie LOSAS. Czy w podobnym terminie może pan
nam zagwarantować przynajmniej połowę tej ilości wolframu, jaką
byśmy uzyskali przyjmując propozycję pana Millera?
Nie mogę tego tak ściśle umiejscowić w czasie. Ale jestem
przekonany, że potrafimy zdobyć wolfram bez ryzyka wdawania się
w niepewne i niepoważne transakcje.
Ale kiedy? Nasze huty tymczasem nie mogą się wywiązać z
zamówień na dostawę wysokogatunkowej stali.
Nie widzę tu żadnego ryzyka dorzucił van den Ruyter
przecież nie wykładamy z góry ani jednego randa. Mamy tę
gwarancję, że płacimy loco nasze porty. Nie dziwię się też panu
Millerowi, że musi mieć także zabezpieczenie w postaci listów
gwarancyjnych.
Zrobicie panowie, co uznacie za stosowne. Pamiętajcie, że
od początku byłem przeciwny tej transakcji i że was ostrzegałem
krakał rudowłosy.
Teraz już Anton Miller wiedział, czyja ręka kierowała obu
zamachami. Tym w Stambule i tym drugim w Kapsztadzie.
Jak pan zorganizuje przewóz rudy z kopalni do Afryki?
padło kolejne pytanie. Pańska firma rozporządza własnym
transportem?
Nie. Cały ładunek z kopalni na wybrzeże obciąża
sprzedawcę, który dysponuje dużymi barkami i holownikami.
Załadunek zostanie dokonany albo w którymś z małych portów, albo
bezpośrednio z barek na wodzie. Nasz statek będzie do tego
specjalnie przystosowany.
Co to za statek?
Transportem morskim zajmie się firma Liverpool Shiping
Company zarejestrowana w Liberii.
85
Ma odpowiedni masowiec?
O ile wiem, nie rozporządza w tej chwili żadną pływającą
jednostką, poza dwoma małymi stateczkami mającymi co najmniej
trzydzieści lat.
To kpiny mruknął rudowłosy prezes LOSAS.
Właśnie taka firma nam jest potrzebna. Przecież
tłumaczyłem, że statek i tak pójdzie na straty. %7ładne inne
przedsiębiorstwo mające większy majątek nie zgodzi się na
jakiekolwiek ryzyko. Przecież może dojść do procesów i nawet do
dochodzeń policyjnych. A tak, najwyżej Liverpool Shiping
Company zostanie skreślona z rejestru. To i dla nabywcy jest dużo
wygodniejsze.
Ciekawy jestem, skąd ten Liverpool wezmie pieniądze na
zakup rudowęglowca?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]