[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nic to powiedziała, lecz wzięła rękę. Teraz zaczęła się modlić językami.
Będę płakała&
Będzie dobrze zacytowałem jej obietnicę.
Wahała się
Chryste wyszeptałem
Z miłością ujęła moją twarz i szepnęła:
Nigdy nie przestałam Cię kochać.
Gdzie ty Kajus tam ja Kaja-
Odpowiedziałem:
Gdzie ty Kaju tam ja Kajus-
Przechodzący pastor powiedział półgłosem:
No to zrobimy ceremonium.
Do ślubu bardzo nam się spieszyło.
Nie stać mnie nawet na zaręczynowy pierścionek wyznałem. Za stanika
wyciągnęła łańcuszek, a na nim pierścionek, który wyrzuciłem przed laty.
Dzieci się śmiały, gdy chodziłam na czterech szukając go w fontannie.
Ukrywałam go pod habitem, nowicjuszki w klasztorze.
Opowiadała jak nie mogła, zaakceptować tego co działo się w Chełmnie, była coraz
bardziej chora.
Wyzdrowiała po wielu modlitwach i namaszczeniu olejem na Janikowskiej
w Betelu.
Zawodowo była specem od rehabilitacji po porażeniowej.
Wysłałem ją na EKG. Serce ma Pani jak dzwon stwierdził kardiolog po dokładnym
badaniu.
Na ślub zaprosiliśmy ze czterdzieści osób. Denerwowałem się. Sięgnąłem po Biblie.
Wypadła zakładka-ostatni list Gosi i przeczytałem Ufaj, kiedyś będziemy razem.
I wtedy się rozpłakałem, rozpłakała się Gosia, rozpłakały się nasze mamy i nasze
sakramentalne Tak powiedzieliśmy wśród łez, a Gosi cudnie biała suknia,
kontrastowała z jej szmaragdowymi oczami i pasowała do białych frezji, zaś grupa
uwielbiająca grała i śpiewała:
Z dwóch serc o Panie jedno stwórz .
Wesele było w ogrodzie. Zanosiło się na deszcz, niskie stratusy przysłoniły niebo.
Gosia się zasmuciła.
Nie może padać.
Nie będzie powiedziałem i wzniosłem oczy do nieba westchnąłem Ojcze.
I zerwał się wiatr, szybko rozganiając chmury.
Pamiętasz prywatny wiatr gdy pływaliśmy Nashem ? Zapytała.
Teraz i Ty robisz cuda.
Pamiętasz angielski?
To też byłaś Ty?
Nauczyłam się dla Ciebie.
Głos w mojej głowie.
Po nią właśnie wszedłeś na przeprośną górkę.
W noc poślubną odkryłem że, była nadal dziewicą jak zamknięta książka.
Postanowiłem czytać ją nieustannie, rzekł bym do bólu.
To może mieć dziewięcio-miesięczne konsekwencje powiedziała czytając mi
w myślach.
Kocham dzieci.
A jacht? zapytała cicho.
Wyczarterujemy na mazurach.
Powiedziała:
Musi mieć dużą dinetkę.
Mąż jest głową rodziny, popłyniemy w życiu gdzie tylko zechcesz.
Kapitan to funkcja usługowa odpowiedziałem błogosławiąc Boga.
Z zapałem czytałem tę książkę przez wiele dni rzekłbym namiętnie, od początku do
końca, ochoczo i wytrwale.
Gosia musiała wziąć trzydzieści dni urlopu.
Właśnie przyszli rodzice. Czytali mi przez ramię co piszę.
Ojciec Pisz po ludzku!
%7łe kochaliśmy się dni całe na łóżku, pod łóżkiem a nawet na schodach?
zapytałem.
Gosia z kuchni:
Mówi się usługiwali sobie wzajemnie.
Mama obrażona Jak możesz tak pisać o własnej żonie?
%7łe taka z krwi i ciała?
Gośka dobrze napisałem o miłości? Zawołałem do kuchni,
Super kapitanie! Bałam się, że po tym usługiwaniu będziesz wymagał rehabilitacji.
Kochanie, nie musisz dziś robić obiadu z dwóch dań, rodzice przywiezli wałówkę
zmieniłem temat.
Rozdział 11.
Czasem tylko jeżdżę egzorcyzmować. I tu wracamy do początku tej historii. Okazało
się że wezwany zostałem do Pana J. Dyr. handlowego pewnej rozgłośni specjalisty
od szantażu.
To Pan stwierdził J. w drzwiach zaskoczony, stojąc o kulach.
Gosia w mej głowie śpiewa Kocham jak to łatwo powiedzieć&
Przebaczyłem. mówię
Czy mogę wejść? zapytałem, pokuśtykał do pokoju.
Na stole puszka piwa, popielniczka, trzy kupony totolotka..
Mam straszne myśli i ciągle się boję..
Jak do tego doszło?
Po pijanemu sprzedałem duszę diabłu.
Za co?
Za samochód.
Jak to się stało i pokazuję na jego nogi.
Postukał kulą o nogę powiedział
Wypadek. Tym właśnie samochodem.
Jak to się stało, że się nawróciłeś? Pyta Pan J.
Nie chciałem już dłużej być świnią.
Cyrograf da się podrzeć. Wystarczy, że będziemy się modlili.
I modliliśmy się, wyrzuciłem z niego demona chciwości, rozwiązłości ale
alkoholizmowi nie od razu dałem radę, rzucił się na mnie i przyczepił jak rzep.
Ile się należy? Zapytał Pan J. gdy wychodziłem.
Darmo otrzymałem, darmo daję i wyszedłem z jego domu z przyklejonym
grzechem pijaństwa.
Demon czyli grzech Idz pić!
Nie piję
Piwo?
Nie.
Whisky?
Precz.
Wino?
Nie piję.
Pijesz mszalne.
Demonie, raz w miesiącu 10 mililitrów na pamiątce wieczerzy, zagadywałem go
czekając na jego pychę.
Będziesz pił powiedział pewny siebie.
Wtedy go zgromiłem. Błysnąłem mieczem słowa rymowanego (bardzo tego nie
lubią)
Przykrywam się świętą JEZUSA krwią, pijaństwo won! Bo będzie twój zgon.
(boją się mocy chrystusowej krwi)
Demon niepewnie:
Jeszcze się spotkamy.
Tak pod Armagedonem, tam poślę Cię w ogień odpowiedziałem, znużony
usiadłem na parkowej ławce.
Kapłanie przebacz, nie posyłaj w ogień poprosił.
Dobra wynocha, w pingwiny właz! Wysyłam do ziemi królowej Maud!
W imieniu Pana Jezusa! I to był drugi błysk miecza. Skutecznie ciąłem imieniem
Pana przez łeb.
(bowiem nie mnie się bał, a Chrystusa.)
Musiał iść w pingwiny.
Auto-egzorcyzm skończony. Poszło łatwo bowiem od czasu gdy zostałem
chrześcijaninem nie wypiłem ani jednego piwa, drinka, koniaku etc. Mam nadzieję, że
niewiele pingwinów zdechło.
Zresztą to szkodniki, pocieszałem się w duchu.
Rozdział 12.
Za Gosiowe oszczędności kupiliśmy meble. Na stole w stołowym położyła
własnoręcznie haftowany obrus. Rodzice nas dofinansowali tak, że nie muszę
pracować i studiuję indywidualnie teologię. Usługujemy sobie wzajemnie można rzec
niezmordowanie i czytamy biblię. Szczególnie lubimy te wersety, cytuję za Nową
biblią Gdańską
Gosia:
2:5 Jego lewica spoczywa pod moją głową, zaś jego prawica mnie pieści.
3:5 Zaklinam was, o córy jeruzalemskie, na sarny i polne łanie nie pobudzajcież
miłości aż do rozkoszy.
Jacek:
4:10 O jak słodkie są twoje pieszczoty, moja siostro narzeczono. Twe pieszczoty są
daleko rozkoszniejsze od wina, a woń twoich pachnideł niż wszystkie aromaty.
Dziś Gosia mi powiedziała, że muszę wytapetować pokój dziecinny. Właśnie się
zastanawiam co chciała przez to powiedzieć?
Co do Magdy mieszka teraz w baraku, sama. Ma trzy telewizory i nie awansowała
w pracy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]